Któż z nas nie pamięta tych lektur młodości: przygody walecznego d’Artagnana i jego wiernych druhów ("Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego!"), knowania podstępnego kardynała Richelieu i demonicznie pięknej Milady, pojedynki i gonitwy, intrygi i niespodziewane zwroty akcji. Fascynujące opowieści poruszające wyobraźnię, przyprawiające o dreszcz emocji.
No właśnie. Kto z nas to jeszcze pamięta?
Czy powieści z historią w tle, z wątkami sensacyjnymi, a nawet awanturniczymi, z obowiązkowym romansem - czy książki te są jeszcze przez młodych czytane? Czy wciąż stanowią ważny element procesu chłopięcego dorastania, swoistej inicjacji w dojrzałość? Prof. Zbigniew Mikołejko, który gościł w "Sezonie na Dwójkę", opowiadał z nutą żalu w głosie, że czas tych magicznych opowieści już chyba się skończył.
- Mimo wszelkich tragizmów, jakie kryją się na kartach tych powieści, niosą one wielki, uskrzydlający mit. Na skrzydłach tego mitu można się przenieść z niedojrzałości w dojrzałość - mówił gość dwójkowej audycji, wyrażając smutek, że współczesne pokolenie nie doświadcza już tego uskrzydlenia.
"Trzej muszkieterowie" Aleksandra Dumasa ojca są najbardziej reprezentatywnym przykładem tak zwanej powieści płaszcza i szpady - narracji historyczno-przygodowo-awanturniczej. Trudno jest, jak się okazało, zarysować jakieś ramy tego zróżnicowanego powieściowego gatunku. - W kanonie jest trzech Francuzów i... jedna Polka - powiedział prof. Zbigniew Mikołejko. Zatem: Aleksander Dumas ojciec, Teofil Gautier jako autor "Kapitana Fracasse'a", Paul Feval ze swoim "Kawalerem De Lagardere" oraz XIX-wieczna polska poetka i pisarka, Deotyma (wł. Jadwiga Łuszczewska), autorka - uwaga - "Panienki z okienka".
A co z naszym rodzimym "Homerem drugiej kategorii, Dumasem ojcem pierwszej klasy" (by zacytować Gombrowicza) - co z Henrykiem Sienkiewiczem? "Trylogia", skądinąd znakomita, różni się od francuskich powieści płaszcza i szpady. Przede wszystkim tym, że - jak mówił prof. Zbigniew Mikołejko - zbiorowość jest tu ważniejsza niż jednostka, historia narodowa przesłania los indywidualny, który zatraca się w budowaniu wspólnoty.
Co ciekawe, "Trzej muszkieterowie" i inne tego typu książki, te magiczne opowieści dzieciństwa, są ważnym elementem inicjacji, ale tylko - ponoć - chłopców. Również odbiór tych lektur uzależniony jest od płci czytającego. Prof. Zbigniew Mikołejko interesująco przedstawił postać Milady - agentki kardynała Richelieu, powieściowej "femme fatale". Milady jest niewątpliwie zła, a przy tym silna, samodzielna i - tragiczna. Tragizm stąd, że zło nie jest do końca przez nią zawinione. Jest kobietą piękną i atrakcyjną w świecie, w którym rządzą mężczyźni. Jak zatem stać się samodzielną? Tylko poprzez zło.
Być może opowieści spod znaku płaszcza i szpady nie odejdą zupełnie w zapomnienie. Świadczyłaby o tym popularność takich współczesnych pisarzy jak Arturo Perez Reverte. Choć, z drugiej strony, to juz zupełnie inne historie, brakuje im niewinności tych XIX-wiecznych powieści. Być może jednak nastąpiła zmiana warty i tym, co zapładnia młodzieńczą wyobraźnię, są dziś na przykład książki o pewnym czarodzieju. Tak czy inaczej, trudno pożegnać się ze światem d’Artagnana i jego towarzyszy, czyli - dla wielu z nas - ze światem wczesnej młodości, kiedy wyostrzone są nasze zmysły, trawi nas głód przygody, cieszy brawura i wariactwo i nie martwią złe zakończenia.
Aby wysłuchać audycji "Płaszcz, szpada i.. kobieta!", którą przygotował Michał Montowski, wystarczy kliknąć w ikonę dźwięku w boksie Posłuchaj po prawej stronie.
(jp)