Artysta nie może płakać podczas koncertu

Ostatnia aktualizacja: 25.08.2014 13:52
– Najważniejsze są dla mnie emocje. Nie można ich udawać, one muszą być prawdziwe. Ale sam wykonawca nie może się im poddać. Musi przekazać je publiczności – mówiła w Dwójce Viva Biancaluna Biffi, jedna z gwiazd festiwalu w Paradyżu.
Audio
  • Viva Biancaluna Biffi opowiada o muzycznych emocjach i festiwalu "Muzyka w raju" (Dwójka)
Pierre Hamon, Anglique Mauillon, Marc Mauillon oraz Viva BiancaLuna Biffi
Pierre Hamon, Angélique Mauillon, Marc Mauillon oraz Viva BiancaLuna BiffiFoto: Grzegorz Śledź/PR2

Koncert, w którym wzięła udział włoska śpiewaczka, była spotkaniem wszystkich występujących na tegorocznym festiwalu wykonawców muzyki średniowiecznej. Podczas wieczoru zestawiono XV-wieczne dworskie utwory flamandzkie wykonane przez zespół La Mouvance i powstałą odrobinę wcześniej muzykę taneczną i ludową, którą przedstawiła m.in. Viva Biancaluna Biffi.

Artystka opowiadała także o płycie "Fermate il Passo", którą nagrywała w Paradyżu w 2013 r. Album jest efektem 10-letnich poszukiwań muzycznych, podczas których Włoszka próbowała odpowiedzieć m.in. na pytanie, czym jest jednocześnie śpiewanie i granie na instrumencie. W rozmowie z Magdaleną Łoś przyznała jednak, że pod względem technicznym program płyty nie jest szczególnie wymagający, choć oczywiście opanowanie go wymagało pracy.

Najważniejsze jednak dla Vivy Biancaluny Biffi jest wzbudzanie emocji i przekazywanie ich publiczności. – Wszyscy doświadczamy miłości, związanych z nią cierpień, doświadczamy nadziei i wiary, że przeżyjemy nowe uczucie, a nawet radości z cierpienia, jeśli taka ma być cena miłości – mówiła artystka. – Wszystkie te emocje trzeba wskrzesić podczas koncertu. Nie można ich udawać, założyć jak maskę, one muszą być prawdziwe. Oczywiście artysta nie może płakać podczas koncertu. Nawet gdy opowiada prawdziwą historię, własną i bardzo osobistą, czyni to cudzymi słowami. Poeta napisał ją za niego – dodała.

Więcej - w nagraniu audycji, w której usłyszymy także Joannę Boślak-Górską, artystkę związaną z festiwalem "Muzyka w raju" od samego początku.

mc/jp

Zobacz więcej na temat: MUZYKA
Czytaj także

Historia szczurołapa to opowieść o emigracji

Ostatnia aktualizacja: 24.08.2014 14:58
– Niemieckie kroniki wspominają o młodych ludziach, którzy opuścili swoje domy i podążyli na wschód. Potwierdza to etymologia nazw polskich miejscowości na Pomorzu – mówił w Dwójce flecista Norbert Rodenkirchen, gwiazda XII Festiwalu "Muzyka w Raju".
rozwiń zwiń
Czytaj także

Rywalizacja dwóch rodzin stworzyła operę

Ostatnia aktualizacja: 24.08.2014 21:24
– Zarówno Caccini, jak i Peri muzykowali wspólnie ze swoimi rodzinami. I te dwa florenckie klany zajadle współzawodniczyły ze sobą – mówili w Dwójce Marc i Angélique Mauillon, rodzeństwo, które na festiwalu w Paradyżu sięgnęło do początków monodii akompaniowanej, poprzedniczki opery.
rozwiń zwiń