- Żeby wystartować w dziesięcioboju, trzeba wcześniej odbyć mnóstwo różnych treningów. Żeby grać Chopina, należy doskonalić się w innych rodzajach muzyki, grać i Bacha, i Mozarta, i Beethovena - podkreślał Garrick Ohlsson, który wystąpił w koncercie finałowym Festiwalu "Chopin i jego Europa".
- Wydaje mi się, że odczuwałem coś w rodzaju przyciągania, może pokrewieństwa dusz - mówił słynny amerykański pianista o początkach swojej przygody z muzyką Chopina. Jak przyznał, jego nauczyciele wyczuli to pokrewieństwo i zachęcali go do zmierzenia się z repertuarem genialnego Polaka. - Pamiętam choćby Rosinę Lhevinne, wspaniałą nauczycielkę z Julliard School, która powiedziała: "Mój drogi, ty jestem urodzonym pianistą chopinowskim!". Nie wiem, na jakiej podstawie to wyczuła, ale twierdziła, że to rzadki dar - opowiadał.
Jak zwycięzca VIII Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina z 1970 roku wspomina swój start w warszawskich zmaganiach? Co łączy kompozycje Chopina i Szymanowskiego, które Garrick Ohlsson zestawił na swoim środowym koncercie? I czy poza muzyką Chopina jest jeszcze jakiś styl, w którym odnajduje się szczególnie dobrze?
Zapraszamy do wysłuchania rozmowy z Garrickiem Ohlssonem, a także z dyrygentem Grzegorzem Nowakiem, który poprowadził podczas finałowego koncertu "Chopina i jego Europy" Orkiestrę Akademii Beethovenowskiej.