- IX Symfonia Ludwiga van Beethovena miała prapremierę 7 maja 1824 roku w Wiedniu.
- Zgodnie z pierwotnymi planami dzieło miało zostać wykonane pierwszy raz w Londynie.
- Do debiutu Symfonii w Wiedniu nakłonili kompozytora przyjaciele.
IX Symfonia d-moll op. 125 Ludwiga van Beethovena to jedno z najsłynniejszych dzieł muzyki poważnej. Dzięki finałowej kantacie do słów "Ody do radości" Friedricha von Schillera nazywana jest także "Symfonią radości".
Miejsce pierwszego wykonania IX Symfonii van Beethovena
Aneta Markuszewska z Instytutu Muzykologii UW zdradziła w Programie 2 Polskiego Radia, że miejscem pierwszego wykonania tego dzieła wcale nie miał być Wiedeń. - Beethoven od dłuższego czasu miał negatywne zdanie o guście wiedeńczyków. Uważał, że uwielbiają tylko włoską operę. Uważał, że twórczość symfoniczna cieszy się coraz mniejszym zainteresowaniem wiedeńczyków, którzy wolą muzykę, która jest po prostu przyjemna - powiedziała.
- Kiedy przyszła propozycja napisania dwóch symfonii dla Towarzystwa Filharmonicznego w Londynie, to Beethoven, jak już ustalił kwotę za te nowe dzieła, był bardzo chętny, aby zaprezentować je po raz pierwszy w Londynie - dodała.
Dwie próby i półprofesjonalna orkiestra
Ostatecznie pierwsze wykonanie Symfonii odbyło się w Wiedniu tylko ze względu na bliskich kompozytora. - W pewnym momencie jego przyjaciele i patroni napisali do niego list, aby zmienił swoją decyzję, bo jest ostatnim żyjącym duchem muzyki niemieckiej - powiedziała Aneta Markuszewska.
Co ciekawe, prawykonania nie poprzedzała duża liczba prób, a orkiestrę tworzyli także amatorzy. - Przystąpiono do przygotowywania koncertu i prób. W wielu źródłach przytacza się, że IX Symfonia została wykonana po zaledwie dwóch próbach w wykonaniu orkiestry, która składała się z profesjonalistów i amatorów - wyjaśniła Aneta Markuszewska.
Grudzień w Japonii pod znakiem IX Symfonii
Dyrygent Antoni Wit niejednokrotnie miał okazję wykonywania tego dzieła na całym świecie. - Miałem okazję dyrygować ten utwór za granicą. Wspomnę tu Japonię. W grudniu praktycznie wszystkie orkiestry grają IX Symfonię Beethovena. Powoduje to, że w Tokio, w którym istnieje 10 orkiestr zawodowych, ta symfonia brzmi wielokrotnie i zawsze znajduje słuchaczy - powiedział.
- Wśród swoich wykonań tej symfonii pamiętam, że dyrygowałem też finał koncertu w Arkadach Kubickiego. Miało to miejsce 20 lat temu i było związane z wejściem Polski do Unii Europejskiej - wspominał.
Dzieło pisane przez geniusza
Daniel Mieczkowski, dyrygent rezydent Simfonia Varsovia, wyjaśnił, że IX Symfonia jest momentami bardzo wymagająca, ale to, w jaki sposób została napisana, ocenia jako "mistrzowską komplikację". - To utwór szeroko popularny i znany, ale jest to bardzo wymagająca partytura. Chociażby ze względu na kształt techniczny fraz i rejestrów. Np. w sekcjach męskich jest niekiedy pisany bardzo wysoko - powiedział.
- Niektóre fragmenty są dość proste, ale bywają fragmenty wymagające. Ta struktura jest pisana przez geniusza, więc można dokładnie, w bardzo wyrazisty sposób, uwypuklić te głosy, które są na pierwszym planie. Ten poziom komplikacji jest mistrzowski - podkreślił.
Bas i baryton
Jako pierwszy w finale symfonii wybrzmiewa bas. Tomasz Konieczny zdradził, że właśnie przy tym dziele debiutował. - To jest bardzo wdzięczna partia i bywa śpiewana przez basy i barytony. To jedna z pierwszych partii, które zaśpiewałem w życiu, jeżeli chodzi o dzieła symfoniczne. Cała przemowa na początku IV części jest bardzo wymowna - zaznaczył.
- Tuż przed moim wejściem orkiestra zaczyna grać bardzo sentymentalnie, melancholijnie, i bas przerywa tę melancholię - dodał.
28:40 _PR2 (mp3) 2024_05_07-19-01-22.mp3 Muzycy o fenomenie IX Symfonii Beethovena (Filharmonia Dwójki)
***
Audycja: Filharmonia Dwójki
Prowadziła: Beata Stylińska
Goście: Aneta Markuszewska (Instytut Muzykologii UW), Tomasz Konieczny (śpiewak), Antoni Wit (maestro), Daniel Miecznikowski
Data emisji: 8.05.2024
Godz. emisji: 19.00
dz/mgc