- Traktuję muzykę jako jeden z elementów tego, co nazywa się życie - podkreślał Henryk Mikołaj Górecki przy wielu okazjach.
- To przede wszystkim postać niezwykle auytentyczna i bezkompromisowa, jako człowiek oraz jako kompozytor - potwierdza dyrygent Wojciech Michniewski. Wybitny interpretator muzyki współczesnej zwraca uwagę na głębię tkwiącą w pozornie monotonnej muzyce Góreckiego, którą wiąże z umiłowaniem kompozytora do natury. Nie chodzi tu bynajmniej o idylliczną utopię, lecz o okrutną siłę, z którą nieustannie trzeba się zmagać.
Nie przez przypadek Henryka Mikołaja Góreckiego fascynowało w szczególności surowe piękno gór. W dzieciństwie z ekscytacją spoglądał przez okno rodzinnego domu na Śląsku ku majaczącym w oddali beskidom. Podczas studiów, zainspirowany dorobkiem Karola Szymanowskiego, próbował tworzyć stylizacje muzyki góralskiej, choć nigdy jej jeszcze nie słyszał. Dopiero jako dojrzały człowiek odkrył swoje "własne Podhale" - nie oparte na cytatach ani malarstwie dźwiękowym, lecz na unikalnej aurze brzmieniowej i wyrazowej.
- Góreckiego porównałbym do mędrca Wschodu, który kontempluje naturę i wydobywa głębszy sens życia, odkrywa to, co na codzień niedostrzegalne - mówi dyryegnt Jan Krenz. Admiratorem i cenionym interpretatorem sakralnych dzieł polskiego kompozytora jest także Antoni Wit. Dyrketor warszawskiej Filharmonii Narodowej czuje się szczególnie związany z psalmem "Beatus Vir"; w 1979 roku miał zresztą okazją prawykoać utwór skomponowany z okazji pierwszej pielgrzymki Jana Pawła II do Polski. Natomiast popularną III Symfonią "Pieśni żałonych" dyrygował w tak egzotycznych miejscach, jak Brazylia.
- Górecki nie szukał Boga, jak Mahler, lecz go odnalazł, niczym Bruckner - podsumowuje dyrygent Gabriel Chmura.
Aby wysłuchać auydcji, wystarczy kliknąć odpowiednie ikonki dźwięków w boksie "Posłuchaj" po prawej stronie.