"Giselle" - arcydzieło baletowe powraca do Warszawy

Ostatnia aktualizacja: 25.11.2022 13:56
Do Warszawy powraca "Giselle" - arcydzieło francuskiego romantyzmu. Premiera w piątek (25 listopada) o godz. 19 w Teatrze Wielkim - Operze Narodowej. W Programie 2 Polskiego Radia zajrzeliśmy za kulisy, by śledzić przygotowania do pierwszej premiery baletowej sezonu. 
Teatr Wielki Opera Narodowa w Warszawie
Teatr Wielki Opera Narodowa w WarszawieFoto: Shutterstock/Artur Bogacki

Beztroska Giselle zakochana jest w uwodzicielskim Loysie. Nie podejrzewa, że jest on przebranym za wieśniaka księciem Albrechtem, aż do momentu jego zdemaskowania przez zawistnego Hilariona, co zszokowana Giselle przypłaca obłędem i śmiercią. Powraca jednak jako willida, dołączając do duchów zmarłych przedwcześnie dziewcząt skrzywdzonych przed zamążpójściem, które na leśnym cmentarzu pod wodzą swej królowej Mirty czyhają nocą na młodych mężczyzn, by wciągnąć ich do bezlitosnego tańca, aż do upadłego. Taki los spotyka Hilariona, odtrąconego adoratora Giselle. Jednak jej nieziemska już miłość do Albrechta jest wciąż tak wielka, że gdy skruszony pojawia się przy jej grobie, ona ratuje go przed zemstą towarzyszek, chroniąc swym tańcem aż do świtu, kiedy niemiłosierne willidy tracą swą moc.

Sprawić, by widzowie zaufali aktorom

Chinara Alizade, pierwsza tancerka Teatru Wielkiego - Opery Narodowej, wystąpi w roli tytułowej. W rozmowie z Moniką Zając podkreśla, że widzi swoją postać jako radosną i lubiącą życie. - Lubi naturę, kwiaty, wszystko co ją otacza. Nigdy nie poznała miłości - słyszymy. I choć ostatecznie Giselle wybiera uczucie, które doprowadza do tragedii, to miłość okazuje się silniejsza niż śmierć.

Gość audycji zwraca ponadto uwagę na techniczne aspekty roli. Szczególnie wymagający jest drugi akt, ale wyzwanie stanowi całość. - Trzeba tak ułożyć linię aktorską, żeby widzowie Tobie zaufali i zrozumieli historię, którą chcesz przekazać, żeby wyglądało naturalnie - analizuje Alizade.

Patryk Walczak, który zatańczy księcia, zwraca natomiast uwagę, że w spektaklu operuje się jedynie techniką tańca klasycznego, pantomimą. - Staramy się oczywiście osiągnąć jak najwyższy poziom w tym, co robimy. Nie są to nowe kroki. Z jednej strony łatwiej nam nad nimi pracować, ale do nieosiągalnej perfekcji zawsze droga jest długa - przekonuje gość audycji.


Posłuchaj
26:11 2022_11_24 21_46_56_PR2_Przed_premiera.mp3 "Giselle" - arcydzieło baletowe powraca do Warszawy (Przed premierą/Dwójka)

 

Specyficzne podejście do stylu romantycznego

Choreografka, Maina Gielgud, nie ukrywa, że jej przygoda z Giselle zaczęła się jeszcze w dzieciństwie. - Jako mała dziewczynka obejrzałam kilka wersji tego baletu i za każdym razem, gdy wracałam do domu próbowałam odtworzyć przed lustrem scenę, w której Giselle popada w obłęd. Marzyłam wtedy o tym, by zatańczyć tę partię przed publicznością - zauważa w rozmowie z Moniką Zając. W końcu marzenie się spełniło, a Gielgud pobierała nauki od najlepszych.

Jako ulubioną wskazuje scenę z pierwszego aktu, gdy Giselle umiera z powodu złamanego serca. Zaznacza ponadto, że zależy jej na realizmie wszystkich postaci. - To baśniowa opowieść, która mogłaby wydarzyć się nawet dziś. Chcę, by także publiczność odczuła ten ból, oglądając Giselle - podkreśla. Dodaje, że w drugim akcie przenosimy się do świata zjaw. "Giselle" w wersji Gielgud była pokazywana już na całym świecie. Realizacja ta powstała w roku 1986 i była dotąd tańczona przez sześć zespołów. Wystawiano ją w Australii, Londynie czy Nowym Jorku.

- Staram się stawiać na indywidualności, nie wymagać od tancerzy kopiowania ustalonych pomysłów - przekonuje gość Dwójki. Choć w przypadku tego baletu mamy do czynienia z klasyczną, zachowaną od stuleci choreografią, Maina Gielgud wskazuje na to, czym charakteryzuje się jej spojrzenie. - Myślę, że tę inscenizację wyróżnia specyficzne podejście do stylu romantycznego. Dużą wagę przykładam do ułożenia głowy, szyi i ramion. Do lekkości i zwiewności ruchu. Sądzę, że dawniej była to podstawa w tym balecie, dzisiaj to jednak rzadkość - nie kryje. 

YouTube/Teatr Wielki Opera Narodowa

---

Pomysłodawcą był poeta Théophile Gautier, zainspirowany legendą spisaną przez Heinricha Heinego. Libretto napisał dramaturg Jules-Henri Vernoy de Saint-Georges, muzykę skomponował Adolphe-Charles Adam, a twórcami wzorcowej choreografii byli baletmistrz Jean Coralli i wspierający go tancerz Jules Perrot. Stworzyli wspólnie dzieło uznawane powszechnie za kwintesencję baletowego romantyzmu. Orkiestrę teatru poprowadzi Patrick Fournillier, a w głównych rolach wystąpią m.in. Chinara Alizade, Vladimir Yaroshenko, Jaeeun Jung i Patryk Walczak. W Teatrze Wielkim - Operze Narodowej nad całością czuwa Maina Gielgud, dawniej jedna z gwiazd baletu europejskiego, później szefowa Australian Ballet i Royal Danish Ballet. Jej wersja choreografii, stworzona w Australii w 1986 roku, zyskała duże uznanie.

Czytaj też:

***

Tytuł audycji: Przed premierą

Przygotowała: Monika Zając

Data emisji: 24.11.2022

Godzina emisji: 21.30

mg

Czytaj także

Przed polską premierą baletu "Dracula"

Ostatnia aktualizacja: 28.04.2022 08:30
- Ten balet był już wystawiany w trzech innych zespołach, oprócz naszego, i bardzo szybko zaczął żyć własnym życiem. Wszędzie i w samych superlatywach widzowie mówią o muzyce. To bardzo miłe, bo Kilar to polski kompozytor - mówił w Dwójce o balecie "Dracula" Krzysztof Pastor, choreograf przedstawienia. Polska premiera odbędzie się dziś (28 kwietnia) o godz. 19.00 na deskach Teatru Wielkiego - Opery Narodowej w wykonaniu Polskiego Baletu Narodowego. 
rozwiń zwiń