- Mówiłem, że przepędzimy ich z naszych ziem jak psy i dokonaliśmy tego - powiedział Alijew.
Zgodnie z komunikatem opublikowanym wcześniej przez Kreml, strony porozumienia pokojowego utrzymają pozycje, jakie ich siły zbrojne zajmowały w poniedziałek. Oznacza to, że Azerbejdżan odzyskał kontrolę nad częścią terytorium Górskiego Karabachu i przylegającymi doń azerskimi obwodami.
"Możemy postawić kropkę"
Podpisanie porozumienia wypracowanego pod patronatem Rosji "przyniesie długotrwały pokój w regionie i zgodę, kładąc kres konfrontacji i przelewowi krwi" - ocenił bezpośrednio przed podpisaniem porozumienia Alijew. Podziękował też prezydentowi Rosji za jego osobisty wkład w zawarcie porozumienia. - Cieszę się, że dziś możemy postawić kropkę, gdy chodzi o polityczno-wojskowe uregulowanie konfliktu między Armenią i Azerbejdżanem - oznajmił. Alijew wyraził nadzieję, że władze Rosji wniosą swój oddzielny wkład w normalizację stosunków między Armenią i Azerbejdżanem. - To, że przywódcy trzech państw podpisują dziś z inicjatywy Rosji ten dokument, świadczy o szczególnej roli Federacji Rosyjskiej w uregulowaniu tego konfliktu - podkreślił.
Premier Armenii poinformował o podpisaniu porozumienia pokojowego z Azerbejdżanem
W wypowiedzi udzielonej już po podpisaniu deklaracji mediom azerbejdżańskim Alijew nie krył satysfakcji z osiągnięć sił zbrojnych Azerbejdżanu w wyzwalaniu siedmiu prowincji spod okupacji Armenii i nie przebierał też w słowach. Po raz kolejny skrytykował kierownictwo armeńskie. "Nikol Paszynian jest tchórzem, który bał się podpisać deklarację przed kamerami telewizyjnymi" - oświadczył.
Czytaj także:
Sam Paszynian określił podpisaną deklarację o zakończeniu działań wojennych jako "bardzo bolesną dla siebie i całego narodu".
Informacja o jej podpisaniu wywołała szok i niedowierzanie w Erywaniu. Doszło tam do zamieszek ulicznych. Demonstranci okrążyli budynki rządowe i wdarli się do parlamentu oraz siedziby Rady Ministrów. Część protestujących ruszyła pod rezydencję, w której mieszka Paszynian z rodziną. Tłum, który wyległ na ulice w Erywaniu, domaga się dymisji Paszyniana i przekazania władzy Sztabowi Generalnemu - pisze rosyjska agencja TASS.
pkr