Najlepsze studio w Europie, z którego próbowała uciec Martha Argerich...

Ostatnia aktualizacja: 06.06.2014 12:00
- Szybko udało nam się wypracować markę. Sala była zwykle nie tyle zapełniona, co oblegana. Ludzie siadali na schodach i za muzykami - wspominał początki Studia Koncertowego PR im. Witolda Lutosławskiego Stanisław Leszczyński, w latach 1991-93 odpowiedzialny za jego program.
Audio
  • Najlepsze studio w Europie, z którego próbowała uciec Martha Argerich... (Filharmonia Dwójki)
Martha Argerich, 1995
Martha Argerich, 1995Foto: PAP/Remigiusz Sikora

24 listopada 1991 Polskie Radio otworzyło w Warszawie nowe studio, które wkrótce przyjęło imię Witolda Lutosławskiego i stało się jedną z najważniejszych sal koncertowych w Polsce. Dzięki niezwykłym warunkom akustycznym Studio jest doskonałe do nagrywania muzyki poważnej, orkiestr, chórów, zespołów kameralnych.  - Jeśli chodzi o akustykę to "Stradivarius" - podkreślał w rozmowie z Klaudią Baranowską radiowy reżyser dźwięku Lech Dudzik. - Ale nawet najlepsze skrzypce nie wydadzą pięknego dźwięku bez godnego siebie wirtuoza. W przypadku Studia Lutosławskiego tę rolę odegrał Stanisław Leszczyński - podkreślił.
Nowe studio stało się od początku nie tylko siedzibą Polskiej Orkiestry Radiowej, ale też salą koncertową goszczącą najznakomitszych solistów z całego świata. Program artystyczny i wizerunek "filharmonii mokotowskiej" ukształtował właśnie Stanisław Leszczyński. Wśród zaproszonych przez niego mistrzów znaleźli się między innymi Światosław Richter oraz Martha Argerich. I jak to z artystami z najwyższej półki bywa, nie obyło się bez przygód, a nawet problemów.
- Światosławowi Richterowi zaproponowaliśmy dwa fortepiany do wyboru. Powiedział, że nie ma takiego zwyczaju i poprosił o starszy instrument. Ale przed rozpoczęciem recitalu nie wydobył z niego ani jednego dźwięku. Jedyna próba odbyła się w garderobie, gdzie stał mały, biały fortepian pełniący raczej funkcję rekwizytu niż instrumentu - wspominał Stanisław Leszczyński.
O wiele bardzie dramatyczna sytuacja miała miejsce podczas czterodniowych występów Marty Argerich. Wybitna pianistka zawsze czuła ogromną tremę, wykonując muzykę Chopina przed polską publicznością. W Studiu Lutosławskiego miała to uczynić po raz pierwszy od pamiętnego Konkursu Chopinowskiego w 1965 roku. I w ostatniej chwili postanowiła się wycofać. - W radiu orkiestra skończyła już grać uwerturę Rossiniego, gdy okazało się, że solistka jest wciąż w hotelu i wybiera się na lotnisko - opowiadał Stanisław Leszczyński. - Odbyła się cała kampania, by ją przekonać do zmiany zdania. W końcu się zgodziła. W nagraniu telewizyjnym widać jednak, że podczas występu miała minę człowieka zdjętego z krzyża - powiedział. Co ciekawe, tego wieczoru powstało znakomite nagranie Chopinowskiego Koncertu e-moll, które już dwukrotnie było publikowane na płytach.
Klaudia Baranowska rozmawiała także z Tadeuszem Strugałą, ówczesnym dyrektorem artystycznym Polskiej Orkiestry Radiowej, a Anna Skulska spotkała się z dyrygentem Jerzym Maksymiukiem, który także darzy Studio Lutosławskiego szczególnym uczuciem.  Zachęcamy do wysłuchania rozmów z "Filharmonii Dwójki".

mm/jp

Czytaj także

O muzykę polską: Łukasz Borowicz

Ostatnia aktualizacja: 28.02.2012 17:05
Dyrektor artystyczny Polskiej Orkiestry Radiowej Łukasz Borowicz opowiadał o działalności radiowego zespołu, nagraniach i popularyzacji naszej muzyki w kraju i za granicą.
rozwiń zwiń