Wieczór (2 lutego) w Studiu Koncertowym Polskiego Radia im. Witolda Lutosławskiego wypełniła muzyką brazylijska i argentyńska, a w roli solisty wystąpił znakomity polski gitarzysta Łukasz Kuropaczewski.
José Maria Florêncio w rozmowie z Beatą Stylińską przyznał, że na jego muzyczne wybory duży wpływ wywiera podwójna tożsamość narodowa. Brazylijczyk z pochodzenia, już trzy dekady swojego życia spędził w Polsce. Dziś mówi: - Jestem konsulem honorowym Brazylii w Polsce oraz wiceprezesem Stowarzyszenia Polonijnego w São Paulo. Naturalnie prezentuję utwory brazylijskie nad Wisłą, a polskie - w Brazylii. Inna sprawa, że w obu wypadkach przydaje się również promocja tej muzyki we własnym kraju... - dodaje.
Dyrygent niedzielnego koncertu wprowadził słuchaczy Dwójki w historię oraz estetykę muzyki latynoamerykańskiej i przybliżył historie miłosne stojące za dwoma utworami programu. Co ciekawe, jedna z nich dotyczy... kota i jaskółki. Taka konfiguracja nie ujmuje jednak historii tragizmu.
José Maria Florêncio opowiadał również o gwałtownym rozwoju wirtuozerii gitarowej w Polsce. - Gdy tu przybyłem, brakowało instrumentalistów, których można by pokazać na publicznym koncercie. - mówił wprost. - Potem nagle wszystko się zmieniło i edukacja osiągnęła bardzo wysoki poziom. Najpierw pojawił się Krzysztof Pełech, a następnie cała plejada świetnych gitarzystów, a wśród nich Łukasz Kuropaczewski...
Ten ostatni był drugim rozmówcą Beaty Stylińskiej. A oto program niedzielnego koncertu, na którym wystąpili obaj artyści:
César Guerra-Peixe - O Gato Malhado
Joaquin Rodrigo - Concierto de Aranjuez
Heitor Villa-Lobos - Koncert na gitarę i małą orkiestrę
Alberto Ginastera - Estancia, suita baletowa
mm/bch