Tomasz Strahl jest absolwentem warszawskiego Uniwersytetu Muzycznego im. Fryderyka Chopina w klasie wiolonczeli Kazimierza Michalika, a obecnie także rektorem tej uczelni. Pochodzi z rodziny o bogatych tradycjach muzycznych. Jego ojciec Stefan Strahl był bowiem założycielem Filharmonii Dolnośląskiej.
48:24 Cafe muza bez muzy 2024_10_27-10-00-04.mp3 Tomasz Strahl o funkcji rektora UMFC, swoich artystycznych korzeniach i muzyce dawnej (Cafe "Muza"/Dwójka)
Na początku były skrzypce
Muzyczna kariera Tomasza Strahla wcale nie zaczęła się od wiolonczeli. Artysta w rozmowie zdradził, że rodzice zapisali go najpierw na lekcje skrzypiec. - Te skrzypce jakoś mi nie pasowały. Za małe były. Ale wtedy w Polsce rozpoczęto cykl nauczania dzieci od lat siedmiu na wiolonczeli. To była nowość. I zacząłem naukę w szkole muzycznej - wspominał gość Dwójki.
- Miałem taką ćwiartkę wiolonczelkę. Oczywiście, żadnym cudownym dzieckiem nie byłem. Nawet był taki moment, że mój tata, zniecierpliwiony brakiem widocznych postępów, powiedział do mojej mamy: "wiesz, trzeba go zabrać z tej szkoły". Bo tata był dyrektorem, więc syn powinien świecić przykładem. Ale pan Feliks Tatarczyk, który mnie uczył, powiedział "panie dyrektorze, niech pan się jeszcze wstrzyma". Gdyby tych słów nie powiedział, to dziś byśmy tutaj nie siedzieli - opowiadał wiolonczelista.
Czytaj też:
Mistrzowie Tomasza Strahla
Jako 16-letni adept wiolonczeli Tomasz Strahl zapragnął zostać solistą. Latarnią na tej artystycznej drodze stali się dla niego wówczas najwybitniejsi polscy wiolonczeliści, m.in. Roman Jabłoński. - Miałem z nim lekcje. On bardzo wpłynął na moje artystyczne drogi. Również Kazimierz Wiłkomirski podszedł do mojej osoby z niezwykłą życzliwością. Tolerował moje niedoskonałości do tego stopnia, że po lekcji wysłał mi suity Bacha w jego redakcji. To była dla mnie bardzo miła niespodzianka i sygnał, że rzeczywiście wzbudziłem jakieś zainteresowanie.
Ogromny wpływ na kształtowanie muzycznej świadomości Tomasza Strahla miał także prof. Kazimierz Michalik, którego muzyk poznał najpierw podczas przesłuchań w Elblągu, a następnie spotkał ponownie w Łańcucie. - Można powiedzieć bez przesady, że to był najlepszy dydaktyk, jaki zjawił się w naszych dziejach nowożytnych. Jeden z najwybitniejszych w Europie i na świecie. Dydaktyk, który nauczył Polskę wiolonczelową inaczej kształtować dźwięk. Wcześniej wiolonczela była takim kopciuszkiem, co wynikało z zaszłości historycznych. Profesor Michalik wprowadził luz w prawej ręce i nauczył nas inaczej kształtować dźwięki. Ta estetyka była kompatybilna z estetyką świata zachodniego i to spowodowało, że pojawiły się sukcesy naszej wiolonczeli na estradach świata.
Muzyka dawna i współczesna w symbiozie
Wiolonczelista podkreślił, że jego pokolenie zostało wychowane w duchu estetyki romantycznej, dlatego jest entuzjastą muzyki dawnej, jednak - jak przyznaje - z muzyką współczesną jest "bardzo zaprzyjaźniony".
- Od tamtych czasów nastąpiła ogromna zmiana i nurty muzyki dawnej i współczesnej bardzo się do siebie zbliżyły. Znam nagrania, gdzie skrzypek grający na skrzypcach współczesnych znakomicie współpracuje z kimś, kto specjalizuje się w muzyce dawnej. I dla mnie te dwa światy mogą równolegle istnieć, bo one znakomicie się nawzajem inspirują.
Andrzej Sułek i Tomasz Strahl w studiu radiowej Dwójki. Fot. Piotr Podlewski
***
Tytuł audycji: Cafe "Muza"
Prowadził: Andrzej Sułek
Gość: prof. Tomasz Strahl (wiolonczelista, rektor Uniwersytetu Muzycznego im. Fryderyka Chopina)
Data emisji: 27.10.2024
Godz. emisji: 10.00
am