Ernst Jadl „Jazz to”
jazz is jazz is jazz is jazz
i jeśli powiesz to jest jazz a będzie bez drive'u
bez drive'u to nie jest jazz
i jeśli powiesz to jest jazz i będzie bez swingu
bez swingu to nie jest jazz
jazz is swing
jazz is drive
jazz is jazz is jazz is jazz
Krytyczna analiza języka, niezrównane poczucie humoru i kunszt prostoty — to znaki rozpoznawcze tej poezji Ernsta Jandla - jednego z odnowicieli poezji niemieckojęzycznej po roku 1945, autora wielu tomików wierszy i znakomitych słuchowisk radiowych. O jego twórczości w „Słowach o zmroku” opowiadał tłumacz i wydawca zbioru wierszy Ernsta Jadla "Sielanki i inne wiersze" - Ryszard Wojnakowski.
Przez długi czas Ernst Jadl był żywo zainteresowany nurtem lingwistycznym w poezji. - Jednak bardzo szybko odszedł od tego sposobu tworzenia, bo kończyła się ona jedynie na zabawie formalnej, a nie do końca go to interesowało. - Zaczął od wierszy tradycyjnych i na nich skończył – mówił nasz gość. Stosowanie przez niego różnych eksperymentów formalnych łączyło się z wielkim zainteresowaniem sztuką nowoczesną – przede wszystkim jazzem i malarstwa, zwłaszcza Francisa Bacona. Zamiłowanie do muzyki i dźwiękowych właściwości języka poeta połączył w swoich publicznych deklamacjach wierszy, którym towarzyszyła właśnie muzyka jazzowa. Często w głosowej interpretacji widać dopiero całe bogactwo znaczeniowe tych, z pozoru łatwych w budowie i koncepcie, liryków.
Poeta pochodził z niezwykle ortodoksyjnej rodziny katolickiej. Ciekawym tematem poruszanym w jego twórczości jest rola boga we współczesnym świecie. Jednak nawet w tych wierszach Jadl nigdy nie zbliża się do patetycznego tonu, nadal stosuje pełne humoru gry słowne. Ryszard Wojnakowski zauważył, że kategoria boskości w jego poezji towarzyszy przede wszystkim rozważaniom egzystencjalnym o wyższym sensie istnienia. W krótkiej, zwięzłej formie zawiera się krzyk poety i przerażeniem koniecznością życia w świecie bez boga.
Chętnie podkreślał swoje inspiracje awangardową poezją anglosaską, którą tłumaczył, sam nawet tworzył w języku angielskim. - Jego tłumaczenia były specyficzne, oddawał w nich nie tyle treść i formę, tak jak się to robi w zwykłych tłumaczeniach, ale dźwięk. Było to właściwie zabawne pseudotłumaczenie, z którego wychodziła często poezja purnonsensowa– mówił Ryszard Wojnakowski.
Audycję przygotował Witold Malesa.
Aby wysłuchać całej audycji kliknij ikonę dźwięk „Poezja jak jazz” w boksie Posłuchaj po prawej stronie.
(Lm)