Joy!Guru to wspólny projekt uznawanego za jednego z największych gitarzystów slide na świecie, mieszkającego w indyjskim Bengalu Debashisha Bhattacharya, grającego m.in. na stworzonym przez siebie 22-strunowym instrumencie chaturangui, z czołówką polskich muzyków z kręgu jazzowej alternatywy: Hubertem Zemlerem grającym na perkusji i kontrabasistą Wojtkiem Traczykiem. Nawiązująca do klimatu lat 70. płyta została nagrana analogowo podczas jednej całonocnej sesji nagraniowej w polskim Abbey Road - studiu S4 Polskiego Radia. Przez prestiżowy magazyn muzyczny "Songlines" została w minionym roku odznaczona tytułem Top of the World.
Debashish Bhattacharya, Hubert Zemler i Wojtek Traczyk - dopiero co rozpoczęli swoją pierwszą trasę koncertową. Ci uznani muzycy, jak wielu artystów, w obliczu pandemii koronawirusa zmuszeni są odwołać nadchodzące koncerty. Z tego, który mieli zagrać w Muzycznym Studiu Polskie Radia im. Agnieszki Osieckiej jednak nie zrezygnowali - przekształcili go w specjalną sesję nagraniową live!
- Moje muzyczne inspiracje i doświadczenie ciągle rosną. Z każdym rokiem coraz bardziej się rozwijają, dostrajając się do wibracji wszechświata - mówił mistrz, który technikę slide'u w muzyce szlifuje już 54 lata. - To, co działo się pięć lat temu, w wielu przypadkach już nie istnieje. Tego, co dzieje się teraz - nigdy byśmy nie przewidzieli. Życie jest pełne niespodzianek. Więc co pięć lat analizuję te wydarzenia i patrzę, co mi dały, czego mnie nauczyły. Wtedy też patrzę w ten sposób na swoją muzykę. Trzy lata temu zacząłem myśleć o stworzeniu nowego projektu, w który się zaangażuję i który stanie się dla mnie nową platformą wyrazu.
Debashish Bhattacharya jest wszechstronnym indyjskim wirtuozem, świetnie wykształconym i doświadczonym. Gra na wielu instrumentach, m.in. anandi, czaturangi, gandarwi. Najważniejsza jest jednak opracowana i opatentowana przez niego pushpa veena, pierwszy na świecie akustyczny instrument do grania w technice slajdu, pokryty skórą. - Skórzaną membranę mają zwyczajowo banjo, rabab, szamisen, ngoni i inne, ale nie instrumenty go grania w technice slajdu - uzasadnia jego wyjątkowość.
Zespół Joy!Guru, którego najnowsza - wyjątkowa - sesja nagraniowa być może będzie materiałem następnej płyty, oprócz Bhattacharyi tworzą dwa polscy improwizatorzy, perkusista Hubert Zemler i kontrabasista Wojtek Traczyk. - Z Wojtkiem gram już 20 lat, w różnych składach, rozumiemy się telepatyczne - mówił Hubert Zemler. - A z Debashishem natychmiast się zgraliśmy. Jest nie tylko wybitnym wirtuozem, ale i graczem zespołowym, a to jest bardzo cenne.
- Ja improwizuję w trakcie swoich kompozycji, oni - w swoich momentach - również - opisywał z kolei mistrz tryb pracy Joy!Guru. - Jest jak w muzyce indyjskiej: sam zapis czy temat to 5, 10 procent tego, co słyszymy. Nie zmienia to faktu, że jestem kompozytorem, ale kompozycja nie trwa przecież tylko pięć minut. Wędruje dalej, zabiera słuchacza w świat wyobraźni. Dlatego improwizację trzeba ćwiczyć. A nie jest to łatwe! Wymaga lat, poświęcenia, uczucia, wierności temu, co robisz. W moim przypadku mijają właśnie 54 lata, odkąd się tym zajmuję. A Joy!Guru to najważniejsze, co mogę ofiarować światu.
Co go urzekło w dźwięku gitary hawajskiej? Dlaczego pomyślał, że wykorzysta to w swojej muzyce? Dlaczego mówi, że jest niewolnikiem muzyki? Więcej - w nagraniu rozmowy, którą z muzykami przeprowadziła Aleksandra Tykarska.
***
Tytuł audycji: Źródła
Prowadził: Piotr Kędziorek
Data emisji: 13.03.2020
Godzina emisji: 15.15
at