Jego twórczość plastyczna uznawana jest przez krytyków za jedno z najbardziej oryginalnych zjawisk we współczesnej sztuce. "Gdzieś między nostalgią i delikatnością rodem z Chagalla a rubasznym humorem Dudy Gracza" znajduje się surrealistyczny, baśniowy świat malowanych przez niego postaci. Ludzie o zdeformowanych rysach, kalecy, niedoskonali przywołują na myśl poezję Bolesława Leśmiana.
- Piękno to coś, do czego się przyzwyczailiśmy, albo coś, co nam wmówiono. Wszyscy są teraz "zabotoksowani", komputerowo "wyretuszowani". Pod spodem kryje się jednak nasze umęczenie. Mnie fascynuje owa istota, która jest groteskowa, a zarazem budzi podziw - wyjaśniał artysta Justynie Piernik.
Taka jest też Droga Krzyżowa Franciszka Maśluszczaka, którą malarz uważa za jedno z największych wyzwań w swojej karierze. - Gdy tu przyjechałem w 1979 roku, wokół nie było niczego poza błotem. Potem w środku pola pojawiła się kapliczka z dykty, a następnie, ku mojemu zdziwieniu, wyrosła prawdziwa świątynia. 30 lat później spotkałem proboszcza Tadeusza Wojdata, który zaproponował mi namalowanie 14 stacji Drogi Krzyżowej. Po krótkim zastanowieniu wyraziłem zgodę i zachwyt, choć nigdy wcześniej nie uprawiałem sztuki użytkowej - opowiadał.
W "Notatniku Dwójki" Franciszek Maśluszczak przedstawiał kolejne stacje swojej Drogi Krzyżowej. Dlaczego współczuje Piłatowi? Jakie hełmy noszą diabły? Gdzie w monumentalnym dziele artyście udało się ukryć członków swojej rodziny? I jak Droga Krzyżowa zmieniła jego samego? Zachęcamy do wysłuchania nagrania.
mm