Stawiał coraz poważniejsze kroki na artystycznej ścieżce, ale kroki jeszcze ciągle pierwsze. Nie można jednak powiedzieć, że były one niepewne, ani że stąpał Beethoven po jakichś ruchomych piaskach kompozycji. Przeciwnie – zdaje sobie radzić dość odważnie, jeśli nie wręcz śmiało. Świadczą o tym dwa kameralne utwory – Kwartet fortepianowy Es-dur WoO 36 nr 1 i Trio G-dur w tym samym spisie nieopusowanych dzieł Beethovena noszące numer – WoO 37.
Kwartet fortepianowy Es-dur wyraźnie zaświadcza jak ambitne wyzwania stawiał sobie nastoletni twórca. Ma on niecodzienne kształty: otwiera całość część powolna, po niej następuje sonatowe allegro, a potem jeszcze seria wariacji w części trzeciej. Ale ten zwykły opis nie zdradza nawet części niesamowitych rozwiązań, które Beethoven tutaj umieścił, nie mówi nic o nastroju, brzmieniu i poetyce jego muzyki. A to są walory, które pokazują kunszt i ambicje kompozytora. Bo to jakby Beethoven przemawiał już zdecydowanie własnym głosem, chociaż słychać, że on jeszcze – jeśli można tak powiedzieć – przed mutacją.
Drugie kameralne dzieło to Trio na instrument klawiszowy i dwa instrumenty dęte. Proszę się przygotować na ogromny kontrast. Uznać wręcz uznać, że to niemożliwe, aby rok później, po tym świetnym Kwartecie Es-dur WoO 36 nr 1 spod pióra Beethovena – wyszedł utwór taki, jak Trio G-dur na fortepian (lub klawesyn), flet i fagot. Być może dlatego kwestia autentyczności utworu była gorąco dyskutowana nawet jeszcze w latach 70. XX wieku.
Obydwa kameralne utwory nie bywają zbyt często nagrywane. Kwartet Es-dur WoO 36 nr 1 – zabrzmiał w audycji w interpretacji z 1969 roku: pianisty Christopha Eschenbacha i muzyków kwartetu Amadeus, natomiast Trio G-dur WoO 37 – wykonali: Aloys Kontrasky – fortepian, Karleinz Zoeller – flet i Klaus Thunemann – fagot.
***
Tytuł audycji: Beethoven 2020
Przygotował: Marcin Majchrowski
Data emisji: 23.01.2020
Godzina emisji: 22.00
pg/jp