Przełom 1738/39 roku był w życiu Haendla czasem niesłychanie doniosłym. To wtedy powstały i zostały wykonane dwa wielkie oratoria – Saul i Izrael w Egipcie, napisane równolegle z ostatnimi już operami włoskimi kompozytora. Na tym polu Haendel odnosił spektakularne sukcesy – od Rinalda po Alcinę – ale także zdarzały się mu bolesne porażki.
Angielskie mieszczaństwo (bardzo muzykalne) nie znajdowało upodobania w mitologicznych czy pseudo-historycznych wątkach włoskich oper seria, poza tym kompozytor mógł być już znużony konwencją tej opery, narzucającą pewne schematy formalne, a nawet typy postaci czy rodzaj obsady. Powołany przez niego do życia gatunek angielskiego oratorium, bazującego na ogół na wątkach czerpanych ze Starego Testamentu, dawał mu całkiem nowe, nieznane przedtem możliwości. Ponadto Anglicy traktowali Stary Testament bez mała jako żywą mitologię, jako część własnej tradycji, identyfikując się z „wybranym narodem”, który po latach zmagań żyje w pokoju, pod opieką Stwórcy.
Stary Testament był w istocie skarbnicą wielkich opowieści, pełnych bitewnego gwaru, pieśni chwały, lamentów i modlitw. Były tam dramatyczne konflikty, gwałtowne namiętności, potężne osobowości i malarskie obrazy. Haendel, który był genialnym dramaturgiem, rasowym człowiekiem teatru, musiał to zauważyć i potrafił wykorzystać. Jego oratoria zachowują pewne elementy wykształcone w operach: arie oddające emocje bohaterów, recytatywy ( w tym – niesłychanie ekspresyjne accompagnata), ensemble, do tego dochodzą wielkie freski chóralne, w operach seria nieobecne. To one dźwigają na sobie wielkość biblijnych dramatów, a poza tym wszystkie elementy struktury są o wiele bardziej swobodnie traktowane, wzbogacona zostaje też orkiestra, zyskująca samodzielną rolę w tworzeniu sugestywnych obrazów dźwiękowych.
Oczywiście – Haendel tworząc swoją wizję oratorium miał pewne wzory – choćby czerpał z tradycji angielskich (religijne anthems i maski), weneckiego polichóralizmu, nawet niemieckiego ścisłego kontrapunktu (wspaniałe chóralne fugi), ale ostateczny rezultat jest absolutnie oryginalny. Trzeba też zwrócić uwagę na genialne portrety muzyczne głównych postaci oratoriów, kreślone z wielką delikatnością i znajomością psychologii. Tragiczny Saul, miotany zazdrością o Dawida, szczęśliwy Salomon – mędrzec i artysta, Jefte - nieszczęsny ojciec, zmuszony do dochowania strasznej przysięgi i poświęcenia życia jedynej córki. I wreszcie – zbiorowy bohater – lud Izraela, biorący udział w bitwach, modlitwach w świątyni, radosnych świętach, napominający swych królów i wodzów, sławiący swego Boga. W oratoriach Haendel osiąga tę ponadczasową, uniwersalną wielkość, jaka z rzadka bywa udziałem artystów.
Muzyczna ilustracja tego tematu była niezwykle atrakcyjna, wybrałyśmy same najlepsze wykonania.
***
Tytuł audycji: Między dźwiękami
Przygotowały: Ewa Obniska i Magdalena Łoś
Data emisji: 15.04.2018
Godzina emisji: 21.00