- Jest zdumiewającą rzeczą że zainteresowania Kijowskiego mogłyby obdarzyć kilka lub kilkanaście sylwetek twórczych – mówił prof. Włodzimierz Bolecki w audycji Małgorzaty Mietkowskiej w Polskim Radiu w 1990 roku. - Był dziennikarzem, krytykiem filmowym, teatralnym i literackim, eseistą, beletrystą, tłumaczem, publicystą politycznym, historykiem literatury. Był czynnym i aktywnym animatorem, organizatorem życia publicznego, scenarzystą i wykładowcą. W każdej z tych dziedzin pozostawił po sobie teksty, które do dziś pulsują niezwykłą oryginalnością myślenia. Jego niepowtarzalność polega na wielości ról – mówił krytyk.
34:49 Kijowski.mp3 "Andrzej Kijowski". Audycja Małgorzaty Mietkowskiej z cyklu "Portret pisarza". (PR, 29.04.1990)
Andrzej Kijowski urodził się 29 listopada 1928 roku w Krakowie. Ukończył tam słynne II Liceum Ogólnokształcące im. Jana Sobieskiego. Studiował na Uniwersytecie Jagiellońskim, gdzie był jednym z wybijających się uczniów słynnego seminarium prowadzonego przez profesora Kazimierza Wykę na wydziale polonistyki. Uczestnicy seminarium są zaliczani do tak zwanej krakowskiej szkoły krytyki literackiej. Czołowymi przedstawicielami szkoły, obok Andrzeja Kijowskiego, byli: Jan Błoński, Ludwik Flaszen i Konstanty Puzyna. Jako krytyk Kijowski zadebiutował w 1950 roku na łamach tygodnika "Wieś" prowadzonego przez Marię Janion i Marię Żmigrodzką.
Publicysta
Publikował artykuły i recenzje literackie, teatralne i filmowe oraz utwory prozą i przekłady z literatury francuskie, między innymi w "Nowej Kulturze" (1950-55 i 1960-61), w "Życiu Literackim" (1951-54), "Przeglądzie Kulturalnym" (1957-63), "Dialogu" (1958-75) i "Filmie" (1961-67). Był też redaktorem wydawnictw: Literackiego w Krakowie (1954-55) oraz Państwowego Instytutu Wydawniczego w Warszawie (1955-58).
Od 1958 roku aż do śmierci był członkiem zespołu redakcyjnego miesięcznika "Twórczość" przez wiele lat prowadzonego przez Jarosława Iwaszkiewicza. Tutaj Kijowski drukował swoje słynne "Kroniki Dedala" - felietony drukowane pod pseudonimem w związku z wprowadzonym na niego zapisem cenzury, jako efektem jego działalności opozycyjnej. Z kolei od początku lat 70. Kijowski był stałym felietonistą prowadzonego przez Jerzego Turowicza "Tygodnika Powszechnego".
Prozaik
Do najważniejszych dzieł prozatorskich Andrzeja Kijowskiego należą: opowiadanie "Oskarżony" z 1959 roku, "Dziecko przez ptaka przyniesione" z 1968 i inne liczne opowiadania.
Scenarzysta
Andrzej Kijowski był także scenarzystą. Dzięki jego pracy powstało kilka filmów, jednak szczególnie warte zapamiętania są dwa: "Szyfry" w reżyserii Wojciecha Jerzego Hasa (1966) oraz "Wesele" Andrzeja Wajdy (1973).
Pierwszy film, choć nieco zapomniany, zdaje się jednak najuczciwszym filmem powstałym w PRL, opowiadającym za pomocą metafor i aluzji o zniewoleniu tego systemu. Scenariusz "Szyfrów" Kijowski napisał na podstawie swojego opowiadania pod tym samym tytułem. Jest to jednocześnie jeden z najlepszych filmów w polskiej kinematografii.
Z kolei późniejsze o kilka lat "Wesele" to bardzo odważna adaptacja narodowego dramatu, w której Kijowski, rozumiejąc współczesne możliwości kina, znacząco ograniczył ilość dialogów na rzecz opowiadania obrazem. O skali jego sukcesu świadczy wypowiedź wielkiego amerykańskiego reżysera, Elii Kazana, który po obejrzeniu "Wesela" miał zapytać Andrzeja Wajdę z zachwytem: "Skąd wziął pan tak doskonałego scenarzystę?". Był to rzecz jasna nieświadomy wyraz podziwu dla geniuszu Wyspiańskiego, ale i zdolności adaptacyjnych Andrzeja Kijowskiego.
Ponadto Kijowski jest autorem scenariuszy do takich filmów jak: "Pasja" (1977) w reżyserii Stanisława Różewicza, "Dyrygent" (1979) Andrzeja Wajdy na podstawie własnego opowiadania, czy "Z dalekiego kraju" (1981) Krzysztofa Zanussiego.
Prowokator
Najważniejszą dziedziną twórczości Andrzeja Kijowskiego wydaje się jednak eseistyka. Należał on do tych twórców gatunku, którzy wyrazistość sądu stawiali ponad często nudnym - zdaniem Kijowskiego - obiektywizmem. Pisarz wielokrotnie stosował prowokacje intelektualne szokując czytelników zaskakującymi, ale zawsze zmuszającymi do myślenia, tezami. Chciał w ten sposób skłonić czytelników do wyrobienia sobie własnego poglądu.
- Był to jeden z najbardziej surowych, bezwzględnych, bezkompromisowych umysłów – mówił o Kijowskim prof. Włodzimierz Bolecki w audycji Polskiego Radia.
Najlepiej realizował się Kijowski w polemice, z czego wynikały liczne konflikty, jak wtedy, gdy zaszokował opinię publiczną krytyczną recenzją wychwalanego powszechnie przedstawienia Jerzego Grotowskiego pt. "Apocalipsis cum figuris".
Innym razem wydając książkę monograficzną na temat twórczości Marii Dąbrowskiej sprowokował bohaterkę do stwierdzenia, że "poprzemieniał fakty o moich utworach".
W innym tekście Kijowski nazwał Leopolda Tyrmanda, recenzując powieść "Zły", pisarzem dla gówniarzy. Co miało bardzo wstrząsnąć autorem i nie jest wykluczone, że było jednym z bezpośrednich powodów decyzji Tyrmanda o emigracji.
Obywatel
Andrzej Kijowski słynął też z jednoznacznie negatywnego stosunku do ZSRR i władz komunistycznych. Intensywnie angażował się w działalność opozycyjną i był sygnatariuszem kilku istotnych petycji w obronie swobód obywatelskich, za co płacił zakazem publikacji pod własnym nazwiskiem.
Niemniej jednak Kijowski miał też wstydliwy epizod, który ciążył mu przez całe życie. W stalinizmie, bowiem będąc członkiem ZLP, podpisał rezolucję Związku Literatów Polskich w Krakowie w sprawie procesu krakowskiego. Petycja ta wyrażała poparcie dla władz PRL w sfingowanym procesie pokazowym dotyczącym duchownych, który miał potwierdzić mandat społeczny do wykonania wyroków śmierci, na które skazano oskarżonych za rzekome szpiegostwo.
Jednak w późniejszych latach Kijowski wykazywał dużą odwagę w zmaganiach z obowiązującym systemem. Między innymi, po wprowadzeniu stanu wojennego i powrocie z internowania, dobrowolnie zrzekł się posady dyrektora Teatru im. Juliusza Słowackiego w Krakowie, którą traktował jako wielką nobilitację i którą pełnił od zaledwie kilku miesięcy. Kijowski sam mówił w jednej z publicznych wypowiedzi w latach 80.:
- Wartością, jaka zajmuje naczelne miejsce w społecznym etosie polskiej literatury, jest odwaga. Przez 30 lat odwagą było mówić prawdę władzy chronionej przez kagańcowe ustawy i rozbudowany system represyjny – mówił Andrzej Kijowski w archiwalnej wypowiedzi przytoczonej w audycji Małgorzaty Mietkowskiej w Polskim Radiu w 1990 roku.
az