Waldemar Malicki wspominał, że skłonność do muzycznego pastiszu miał od najmłodszych lat. W pewnym momencie znudzony wykonywaniem muzyki zaczął zastanawiać się nad innym podejściem. - Poszukiwałem czegoś, co nie było graniem, ale dalej pozostawało muzyką. Chciałem, żeby muzyka miała również funkcje informacyjne, żeby niosła w sobie intelektualny przekaz.
Odpowiedzią na te poszukiwania stał się performance słowno-muzyczny, stymulujący widzów na dwa sposoby. - Podczas moich występów słuchacz musi odróżnić, kiedy ma myśleć, a kiedy ma słuchać. Gdyby miał cały czas myśleć, to by się zmęczył, a gdyby miał cały czas słuchać, to ja bym nie chciał tego robić. Zacząłem to ze sobą przeplatać.
Pianista wyjaśnił, że w czasie show specjalnie nie stara się grać zbyt dobrze: - Gdybym zagrał pięknie, to słuchacz się wsłucha i przestanie myśleć. Zacznie mu się to podobać. Niektórzy z moich odbiorców mówią, że gram muzykę dla mózgu i coś w tym jest.
W audycji Waldemar Malicki mówił o złudzeniach, które towarzyszą nam podczas słuchania muzyki, a które sprawiają, że czasem to samo wykonanie możemy ocenić w skrajnie różny sposób. Muzyk dzielił się swoimi refleksjami na temat publiczności (ludzie lubią się śmiać, ale jeszcze więcej płacą za możliwość popłakania). W programie nie zabrakło też pytań od słuchaczy.
***
Tytuł audycji: Cafe muza
Prowadził: Andrzej Sułek
Gość: Waldemar Malicki (pianista)
Data emisji: 13.10.2019
Godzina emisji: 10.00
bch/ac