Krzesimir Dębski pochodzi z muzycznej rodziny, jego ojciec, Włodzimierz Dębski, był muzykiem pianistą. Studiował kompozycję w Akademii Muzycznej im. I. J. Paderewskiego w Poznaniu u Andrzeja Koszewskiego oraz dyrygenturę u Witolda Krzemieńskiego.
35:34 2024_11_24 PR1_10_15_15_Czas_pogody.mp3 Krzesimir Dębski: myślę o tym, by napisać książkę (Czas pogody/Jedynka)
- Chodziłem do kieleckiej szkoły muzycznej, której dyrektorem był mój tata. W moim wieku była jeszcze tylko Anna Treter [zespół Pod Budą], a poza tym na zajęcia przychodzili żołnierze, którzy grali w orkiestrze wojskowej, czy zakonnice. Dorośli ściągali od mnie dyktanda. To mnie nastawiło pozytywnie, to dla mnie oznaczało, że ja coś umiem, coś znaczę. Później ojciec został dyrektorem liceum w Lublinie. Tu z kolei nauczyciele przychodzili do niego i mówili, że ja się do niczego nie nadaję. Mama się jednak uparła - powiedział w audycji "Czas pogody" Dębski.
Przy szkole był park, w którym odbywały się koncerty. Pewnego razu gościa radiowej Jedynki zainteresowały dobiegające z amfiteatru dźwięki. - Na scenie śpiewała, pięknie i ciekawie, Ewa Bem, która wówczas miała z 14 lat. Raptem poczułem ogień na plecach. To ZOMO przystąpiło do ataku na "gapowiczów". Ludzi, którzy przeskoczyli przez płot, by być bliżej muzyków. Dostałem nauczkę - przyznał. - Zawsze, jak spotykam Ewę, to sobie przypominam, że przez nią dostałem - dodał.
Prowadziłem podwójne życie, a może i potrójne
- Jak byłem studentem, to sobie założyłem, że będę pisał tylko bardzo poważne utwory, tymczasem nawiązałem współpracę z poznańskim kabaretem Tey. Kabaret to był punkt zbiorczy inteligentnych i dowcipnych ludzi. Po przedstawieniach nie można było po prostu iść do domu, bo by się wiele straciło - zwrócił uwagę Dębski. - Aż któregoś dnia zaczęła mi kapać krew z nosa na kartkę. Asystent mi powiedział: ja też tak miałem, na pierwszym roku, weź ty się trochę czasem wyśpij, bo niedobrze będzie - opowiedział. - Prowadziłem wówczas podwójne życie, a może i potrójne. Myślę o tym, by napisać książkę. Tyle rzeczy pamiętam - przyznał.
Do postaci Ignacego Jana Paderewskiego, patrona Akademii Muzycznej, do której uczęszczał Dębski, gość radiowej Jedynki wracał przy okazji różnych projektów. - Za mało go czcimy. To był człowiek niesamowity, fantastyczny. On walczył o naszą niepodległość w sposób niekonwencjonalny a jednocześnie skuteczny - zaznaczył rozmówca Zbigniewa Krajewskiego.
Nagrałem muzykę a dopiero potem wyjechałem do Afryki
Krzesimir Dębski jest liderem jazzowego String Connection, równocześnie prowadzi karierę solową. Jest kompozytorem, skrzypkiem i dyrygentem. Jego twórczość jest połączeniem wpływów, tendencji i postaw występujących w szeroko pojętej muzyce współczesnej. Tworzy muzykę filmową, teatralną i eksperymentalną. Skomponował kilkadziesiąt utworów symfonicznych i kameralnych, muzykę do ponad 50 filmów fabularnych i telewizyjnych, sztuk teatralnych oraz utwory dla dzieci.
Gość audycji "Czas pogody" opowiedział o tym, jak powstawała muzyka do filmu "W pustyni i w puszczy". - To było duże przedsięwzięcie. W pewnym momencie włączył się zagraniczny podmiot, z RPA. Jak oni przeczytali scenariusz, to się złapali za głowę. Dla nich to było za bardzo rasistowskie - opisał. - Sam muszę się przyznać, że ja napisałem i nagrałem muzykę do tego filmu, a dopiero później wyjechałem do Afryki. Afrykańscy chórzyści dołożyli ślady, których ich nauczyłem, i to oni ostatecznie uznali, że to jest afrykańska muzyka - wyjaśnił.
Dębski jest autorem ponad stu piosenek. Nagrali je artyści, tacy jak: Krzysztof Antkowiak, Artur Gadowski, Edyta Górniak, Anna Jurksztowicz, Kayah, Beata Kozidrak, Grażyna Łobaszewska, Ryszard Rynkowski, Stanisław Sojka, Zdzisława Sośnicka, Mieczysław Szcześniak, Natasza Urbańska, Borys Szyc. Gość radiowej Jedynki jest laureatem wielu nagród, jego nazwisko pojawia się w wielu prestiżowych rankingach.
Czytaj także:
Krzesimir Dębski i Zbigniew Krajewski. Fot. Polskie Radio
W poprzednich audycjach z cyklu:
***
Data emisji: 24.11.2024 r.
kk