Emilian Kamiński na scenie debiutował w 1975 roku w Operetce Warszawskiej rolą D'Artagnana w "Trzech Muszkieterach" z muzyką Romana Czubatego i w reżyserii Macieja Zenona Bordowicza. Występował w spektaklach takich reżyserów jak: Adam Hanuszkiewicz, Tadeusz Łomnicki, Janusz Warmiński, Robert Gliński, Tadeusz Konwicki, Kazimierz Dejmek, Kazimierz Kutz czy Jan Englert.
Zyskał popularność jako aktor telewizji rolą pełnego werwy, ale i romantyzmu malarza Jerzego Zawidzkiego w serialu Kazimierza Tarnasa "Szaleństwa panny Ewy" według powieści Kornela Makuszyńskiego. Oprócz tego na dużym ekranie wystąpił między innymi w dramacie Barbary Sass "Bez miłości", w powracającym do czasów stalinowskich obrazie polskiej prowincji "Niech cię odleci mara" Andrzeja Barańskiego, w telewizyjnej "Ceremonii pogrzebowej" Jacka Bromskiego oraz "Tanich pieniądzach" Tomasza Lengrena.
Aktorstwo jako powołanie
Swój zawód Emilian Kamiński uważał za powołanie, a wręcz kapłaństwo. Takie podejście do aktorstwa wykształcili w nim jego mistrzowie. - Prof. Bardini, Tadeusz Łomnicki, Helmut Kajzar, pan Adam Hanuszkiewicz, Andrzej Łapicki, Zofia Mrozowska, Janusz Warmiński. Bardzo wiele jest tych nazwisk, bo jest też wiele spotkań z pojedynczymi aktorami, którzy mają w sobie to kapłaństwo - opowiadał Emilian Kamiński. - To jest dla mnie bardzo ważne, żeby nie traktować tego jako zawód użyteczny. Aktor to nie jest dla mnie małpa na drucie. To jest ktoś poważny, bo mówi do ludzi - wyjaśniał aktor.
Przeciwko reżimowi
W stanie wojennym Emilian Kamiński brał udział w przedstawieniach Teatru Domowego, który istniał poza oficjalnymi strukturami jako wyraz sprzeciwu wobec działań komunistycznej władzy. Jak mówił o sobie sam aktor, sprzeciwiał się on reżimowi. - To był teatr wolny, niezależny, oczywiście UB deptało nam wtedy po piętach. Było to dosyć niebezpieczne, natomiast to była wielka potrzeba wolności. Nigdy słowo nie było tak ważne, jak w trakcie tych spektakli - wspominał aktor.
Ewa Dałkowska, która współpracowała z Emilianem Kamińskim w czasach Teatru Domowego, wspomina aktora jako osobę prawdomówną i surową pod wieloma względami. - Było tak, że Andrzej Piszczatowski, również uczestnik Teatru Domowego, mówił ludziom, że nie wolno robić zdjęć, nie wolno się spóźnić, można przynieść ciasteczka lub alkohol, bo to imieniny albo urodziny. I nagle siada publiczność, spektakl już się zaczynał, a Emilian podchodzi i wyrywa komuś aparat z ręki. Był bardzo zamaszysty i surowy, i to go charakteryzowało. To samo dotyczyło jego smaku artystycznego, tu też nie było zmiłuj - wspomina aktorka.
Czytaj również:
Ojciec w teatrze
Od 2009 roku Emilian Kamiński prowadził w Warszawie własny Teatr Kamienica - kameralną scenę, która ma też w repertuarze spektakle muzyczne, jak: "Romanse, romanse...", i farsy - "ZUS, czyli Zalotny Uśmiech Słonia", "Legalna blondynka" oraz "Kolacja na cztery ręce". Prezentuje także przedstawienia zaliczane do nurtu obywatelskiego: "Pamiętnik z powstania warszawskiego" według Mirona Białoszewskiego, traktujący o stanie wojennym "Wrońca" na podstawie prozy Jacka Dukaja - oba spektakle w reżyserii Jerzego Bielanusa - oraz "Apel katyński". - Na takie odejście nigdy nie można się przygotować. Tym bardziej, że odchodzi aktor, reżyser, dyrektor, ale przede wszystkim cudowny człowiek - mówi Patrycja Pawlik, rzeczniczka Teatru Kamienica. - Zawsze mówił, że te złe rzeczy miną, żebym się nie martwiła. Często powtarzał: "dziecko, spokojnie, to minie" - wspomina gość Programu 1 Polskiego Radia.
Rzeczniczka teatru dodaje, że przez wiele osób związanych z instytucją nazywany był ojcem. - Byliśmy dla niego jak rodzina, on był dla nas jak ojciec. Często był też tak nazywany przez wielu z nas. Co warto powiedzieć, nie tylko nazywał, ale też tak traktował. Przez okres pandemii, który był niesamowicie trudny dla teatru, wziął sobie za punkt honoru to, że pozostaniemy mimo wszelkich przeciwności losu. I tak faktycznie było. Nie zwracał uwagi na to, że jest aktorem, dyrektorem, przede wszystkim był człowiekiem - opowiada Patrycja Pawlik.
Człowiek z krwi i kości
Sympatię widzów Emilian Kamiński zdobył również za sprawą roli Bociana w produkcjach z serii "U Pana Boga..." w reżyserii Jacka Bromskiego. Jego postać miała pojawić się również w najnowszym filmie z cyklu, "U Pana Boga w Królowym Moście". - Odszedł od nas właściwie z planu, bo jesteśmy w trakcie zdjęć do filmu. Grał fantastycznie, nie zdążył nagrać jednej sceny - opowiada Jacek Bromski. - Mieliśmy tę świadomość, że jest chory, choć grał wspaniale. (...) Był bardzo zadowolony, że jeszcze raz wcieli się w postać burmistrza Bociana. To był człowiek całkowicie oddany aktorstwu. Był utalentowanym, dobrym człowiekiem - opowiada reżyser.
W filmach z serii "U Pana Boga...", jak również w wybranych sztukach teatralnych, wraz z Emilianem Kamińskim występował Wojciech Solarz. - Był bardzo bliską mi osobą. Spotkałem Emiliana w 2004 roku, kiedy przyszedłem do Narodowego. Znałem go też z dzieciństwa, bo okazało się, że jesteśmy z jednych stron - wspomina aktor. - Był chodzącą komedią, radością. Jak się spotykaliśmy, to Emilian nie istniał bez żartu. To był wybitny aktor, wsparty nieprawdopodobnie wypracowaną techniką. (...) On po prostu kochał ludzi, kochał życie. Emilian będzie żył z nami przez długie lata i będzie takim symbolem miłości do teatru, życia, tworzenia i emanowania życiem na co dzień - opowiada Wojciech Solarz.
Jak zaznacza Olga Sarzyńska, z Emilianem Kamińskim można było porozmawiać o wszystkim. - Był wielką osobowością, postacią, ale przede wszystkim takim człowiekiem z krwi i kości - mówi aktorka i przypomina, że Emilian Kamiński poprzez teatr próbował mówić o sprawach ważnych. - To jest niesamowite, że w nim była taka czujność. Niesamowite, że przy tak klasycznym podejściu do teatru jego głowa, wrażliwość była współczesna. Był bardzo otwarty na współczesność, widział, co się dzieje, i czuł, że dzieje się coś niedobrego - opowiada Olga Sarzyńska.
42:34 27_12_2022_23_09_26_PR1_Kulturalna_Jedynka.mp3 Człowiek wrażliwy i aktor z powołania. Wspomnienie Emiliana Kamińskiego (Kulturalna Jedynka)
***
Goście: Ewa Dałkowska (aktorka), Patrycja Pawlik (rzecznik Teatru Kamienica), Jacek Bromski (reżyser), Wojciech Solarz (aktor), Olga Sarzyńska (aktorka)
Data emisji: 27.12.2022 r.
Godzina emisji: 23.00
qch/kor