Miejsce za miejscem: Etiopia – Lalibela, czyli afrykańska Częstochowa
Gość Roberta Mazurka zabrał słuchaczy w podróż do Erytrei oraz Etiopii.
57:58 2021_08_14 12_00_00_PR2_Mazurek_na_Wynos.mp3 Piotr Rypson o Erytrei i Etiopii (Mazurek na wynos/Dwójka)
- Moi rodzice, lekarze, wyjechali na kontrakt do Etiopii i ja jako dziecko trafiłem do katolickiej szkoły w Asmarze, jednym z najpiękniejszych miast na świecie, rówieśnikiem naszej Gdyni. Powstała w podobnym wysiłku administracyjnym, z tą różnicą, że Gdynia nie była kształtowana przez kolonistów, a Asmara tak. Była to wieś, którą Włosi zamienili w nowoczesne XX-wieczne miasto - mówił Piotr Rypson.
YouTube Dwójka - Program 2 Polskiego Radia
W szkole, jak opowiadał historyk sztuki, był jedynym białym dzieckiem. Wspomina swoje dzieciństwo z sentymentem i podkreśla, że miasto, w którym mieszkał, jest bardzo piękne i pełne zabytków architektonicznych, prawdziwych pereł budownictwa... włoskiego. Erytrea była kolonią włoską.
- Jeżeli już ktoś zawita do Asmary, to po pierwsze zalecam, aby dużo chodził po mieście. Znajduje się tam szereg – zresztą dobrze pisanych i reprodukowanych w licznych albumach - pereł włoskiej architektury modernistycznej. Tam są rzeczy nieprawdopodobne: jest styl kolonialny, kubizm architektoniczny, futuryzm architektoniczny, funkcjonalizm architektoniczny, jest wspaniałe art deco - zachwycał się były mieszkaniec Asmary. - Nawet jest coś takiego jak stacja benzynowa w kształcie samolotu, pod którego skrzydłami stoją dystrybutory i tankuje się samochody.
"A wszystko dobrze się trzyma, bo sprzyja temu suchy klimat", zapewniał słuchaczy Piotr Rypson, który wspominał również niezwykłą kuchnię tamtego rejonu świata.
Czytaj też:
- Etiopska i erytrejska kuchnia jest bardzo wyszukana. Bardzo pikantna i ma kilka niepowtarzalnych dań. Na przykład taki gąbczasty rodzaj placko-chleba, który nazywa się indżera. Kładzie się go wieloma warstwami na dużym, zwykle metalowym talerzu i na to wylewa się rozmaite sosy i kładzie różne potrawy. Ludzie siedzą wokół i jedzą dłońmi, i to jest niezwykle przyjemne uczucie. I to nie tylko dlatego, że można oblizywać palce - żartował znawca historii i sztuki. - Mają tam też najostrzejszą na świecie przyprawę pieprzową, czerwoną w konsystencji, ponoć robioną z siedemnastu różnych odmian pieprzu. Nie wolno tego popijać wodą, najlepiej winem.
Kolejnym tematem rozmowy były inne miasta Erytrei oraz pobliskiej Etiopii, polityka i trudna historia tamtego rejonu świata. Było też o cesarzu Hajle Syllasje i o rastafarianach, którzy uważali go za boga wcielonego, o rezerwacie flamingów i Arce Przymierza, której fragmenty ukryte są rzekomo na terenie Etiopii. Wspomniano również o obowiązkowym do obejrzenia dla każdego turysty miejscu: kompleksie świątyń wykutych w skale w mieście Lalibela.
- Jeden z cudów świata. W całości wykute w skale i to w dość szczególny sposób, najpierw rysowano na płaskowyżu kształt kościoła, potem z tego był wyciosywany budynek z zewnątrz, a potem, z tak uzyskanej bryły, wgryzano się poprzez drzwi i okna do środka i rzeźbiono całą resztę - opisywał fachowo i zachwytem rozmówca Roberta Mazurka.
***
Tytuł audycji: Mazurek na wynos
Prowadził: Robert Mazurek
Gość: dr Piotr Rypson (historyk sztuki, kurator, krytyk, literaturoznawca i publicysta)
Data emisji: 14.08.2021
Godzina emisji: 12.00
mw