Któregoś pięknego, majowego dnia, a rok był 1992, o 7.30 rano przekroczyłem próg gmachu Trójki. Przyszedłem prosto z "miasta" i tak już jakoś zostało.
Kilka dni później okazało się, że są takie dni w tygodniu, kiedy pracę rozpoczyna się o zgrozo o 4-tej rano (teraz nastąpiły zmiany i mogę spać snem sprawiedliwego aż do 6.45). Od pamiętnego majowego dnia zawsze w newsroomie. Początkowo miotając się między buczącym Reuterem, piszczącym PAP-em, wyjącym TASS-em (czyli dalekopisami) a maszyną do pisania. Obecnie wygodnie w fotelu przy jednym komputerku. To, co wyklepię na klawiaturce, mogą Państwo usłyszeć w postaci depeszy z zagranicy lub wpisu w wiadomościach na stronie Trójki.
A poza tym 182 cm wzrostu, waga też trzycyfrowa, ale prawie bliska ideału. Urodziłem się pod znakiem - nomen omen - Byka w roku jubileuszu. Stan cywilny - zajęty. Dzieci dwoje. Hobby zmienne.