Piotr Żurawski: najważniejsze w aktorstwie to nie rozmieniać się na drobne

Ostatnia aktualizacja: 15.02.2014 11:00
Moja droga do aktorstwa była długa i pokrętna - mówi Piotr Żurawski. - Po drugim roku rzuciłem Akademię Teatralną, by móc grać w prawdziwym teatrze. I powrotu nie planuję.
Audio
  • Wywiad z Piotrem Żurawskim (Czwórka/EX Magazine)
kadr z filmu Arbiter uwagi, reż. Jakub Polakowski
kadr z filmu "Arbiter uwagi", reż. Jakub PolakowskiFoto: mat. promocyjne

Ponieważ nie wyobraża sobie życia bez muzyki lepiej by było, gdyby zamiast szkoły teatralnej wybrał akademię muzyczną. Niestety, sam przyznaje, że był na to zbyt leniwy. Poszedł więc w ślady starszego brata, Michała Żurawskiego, i wybrał aktorstwo. - Zdałem maturę i uświadomiłem sobie, że nic innego mnie nie kręci. Zwłaszcza, że jeszcze w liceum jeździłem do Michała do akademika i wydawało mi się, że życie studenta Akademii Teatralnej polega na ciągłym imprezowaniu. To mi imponowało - wspomina Piotr Żurawski. - Ale jak już zdałem egzaminy i dostałem się na uczelnię, brat lojalnie mnie ostrzegł, żebym nie rozmieniał się na dobre. I tego trzymam się do dziś.

Po drugim roku studiów Piotr Żurawski postanowił zrezygnować z dalszej nauki. - Dostałem propozycję etatu w Jeleniej Górze od reżysera i ówczesnego dyrektora tej sceny, Wojtka Klemma. Spodobała mi się jego wizja, więc bez żalu pożegnałem się z kolegami z roku oraz z gronem pedagogicznym i nigdy więcej już do Akademii Teatralnej nie wróciłem - mówi aktor.

Podczas swoich zawodowych podróży po Polsce rozmówca Uli Kaczyńskiej spotkał wiele osób, które nie tylko dzieliły się z nim doświadczeniami, ale też pokazały jak duże są różnice między stołecznymi teatrami a resztą naszego kraju. - Widziałem masę niespełnionych choć piekielnie zdolnych aktorów - opowiada. - Genialnych artystów, którzy siedzą daleko od centrum wydarzeń i starają się uprawiać ten zawód uczciwie. I nic za tym nie idzie. Ani pieniądze, ani sława.

A co Piotra Żurawskiego czeka w najbliższej przyszłości?

- W tym roku na ekrany kin podobno mają wejść dwie fabuły z moim udziałem. Ale dopóki daty premier nie będą oficjalnie ogłoszone, trudno jest mi mówić o konkretnych terminach - wyznaje gość "EX Magazine". - "Kebab i Horoskop" to mój fabularny debiut, który zrobiłem z Grzegorzem Jaroszukiem. To był najlepszy scenariusz jaki do tej pory trafił w moje ręce. Poczucie humoru jest tu trochę jak z "Rejsu", postacie mało atrakcyjne i smutne, a jednak intrygujące, klimatem trochę ta opowieść przypomina kino skandynawskie. Sam jestem bardzo ciekaw końcowego efektu, ale Grzesiek jest reżyserem, który niechętnie zdradza szczegóły, więc muszę cierpliwie czekać.

Drugi film to niezależna produkcja w reżyserii i ze scenariuszem Jakuba Polakowskiego. "Arbiter uwagi" opowiada historię notorycznego kłamcy, który po zakończeniu terapii odwykowej w szpitalu psychiatrycznym stara się wrócić do normalnego życia.

(kul/t)

Czytaj także

Bartosz Opania: boję się oceny najbliższych

Ostatnia aktualizacja: 27.10.2013 10:00
- Najtrudniej jest oszukać najbliższych, a aktorstwo to jest świadome i dobre oszukiwanie - mówi Bartosz Opania, aktor. - Czasem trzeba oszukać nawet siebie - dodaje.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Magdalena Boczarska: "W ukryciu" to film o totalnej obsesji

Ostatnia aktualizacja: 27.12.2013 12:00
Głośny obraz "W ukryciu" z Magdaleną Boczarską w jednej z głównych ról, wszedł właśnie na ekrany kin. - To nie jest tak, że role możemy sobie wybierać, one same do nas przychodzą. A ja teraz trafiam na mocne filmy - mówi Magdalena Boczarska.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Adam Woronowicz: Polaków niełatwo rozśmieszyć

Ostatnia aktualizacja: 02.01.2014 18:22
- Spektakl "Depresja komika" to czarny humor, ale ludzie wychodzą z teatru uśmiechnięci - mówi aktor Adam Woronowicz, który gra w tej sztuce jedną z głównych ról.
rozwiń zwiń