Joanna Bator oprócz tego, że pisze, biega. Jak twierdzi obie te czynności mają ze sobą wiele wspólnego. - Spuszcza się umysł i ciało z uwięzi. Pęd i ruch dają poczucie wolności - mówi laureatka nagrody NIKE. - Zaczęłam biegać, gdy zaczęłam pisać. Było to w Japonii, więc wszystko się ze wszystkim łączy. Gdy biegam pojawiają się pomysły, zdania, wyskakują jak piłeczki. Nie układa się narracja.
W najnowszej książkę Joanny Bator Japonii nie brakuje, swoje miejsce znalazło także bieganie. Autorka nowe wydanie wzięła do ręki dopiero w studiu Czwórki. - Kiedy piszę, myślę o sobie. Egoistycznie nie myślę o czytelnikach. Za to, gdy książka wychodzi w świat, przestaje mnie interesować. Ona już jest wasza - mówi gość "Stacji Kultura".
W 2011 roku Joanna Bator wróciła ze swojej ostatniej podróży do Japonii. - Gdy wówczas tam byłam, miałam poczucie, że to się kończy, że nurt się powoli wyczerpuje, że nie widzę żadnych innych możliwości powrotu tam, że na jakiś czas po prostu opuszczam Japonię, choć jest to niewątpliwie jedna z moich prawdziwych miłości - wspomina pisarka.
Przeczytaj: Joanna Bator - laureatka nagrody literackiej NIKE
Gdyby nie kraj kwitnącej wiśni Joanna Bator robiłaby karierę naukową, jednak bzik japoński wywrócił jej życie do góry nogami.
Kuba Kukla, Joanna Bator i Kasia Dydo /fot. Jacek Konecki
W twórczości Joanny Bator bardzo ważne są słowa. W "Rekinie z parku Yoyogi" szczególnego znaczenia nabiera przymiotnik "niesamowite", który od początku towarzyszył autorce podczas pobytu w Japonii. - Gdybym się nie dziwiła, gdyby mnie niesamowitość nie pociągała to pewnie w ogóle nie chciałoby mi się pisać - mówi autorka. - W Japonii spotkanie z niesamowitością było spotęgowane, zwłaszcza podczas pierwszego pobytu.
Z "niesamowitościami" w "Rekinie z parku Yoyogi" współgra "heterotopia", którą Joanna Bator zaczerpnęła z wykładu Michela Foucault, a używa w książce do określenia przestrzeni, miejsc nasączonych niesamowitościami, z których na świat i na siebie patrzymy pod innym kątem.
Tej książki nie byłoby również bez "lolit" i "otaku", o których autorka opowiadała w "Stacji Kultura". Podkreśla też współudział Przemka "Trusta" Truścińskiego, który stworzył ilustracje do "Rekina..." i Julii Yamato, autorki mangi o Joannie Bator, która jest dołączona do książki.
(pj/kd)