Pawła Małaszyńskiego od dwóch lat nie widać na ekranach naszych telewizorów, ale już niedługo zobaczymy go w dwóch aktorskich kreacjach.
- Teraz nie było mnie 2 lata w telewizji. Świadomie zrezygnowałem ze wszystkiego. Od września wracam jako romantyczny lekarz w serialu "Lekarze" i jako twardy dowódca oddziału w Afganistanie - zdradza w rozmowie z Ulą Kaczyńską. Aktor przyznaje, że gdyby był młodszy to bardzo chciałby zagrać w filmie "Wszystko co kocham".
Świat aktorstwa i muzyki w wielu momentach się łączy. Paweł Małaszyński jest wielkim fanem Paktofoniki, bardzo kibicuje całej ekipie filmu "Jestem Bogiem".
- Paktofonika była ewenementem, jeśli chodzi o teksty. Niewiarygodnie docierała do ludzi. Magik był prawdziwym Magikiem - mówi w czwórkowym "Ex Magazinie". - Nie jest łatwo pisać teksty po polsku. Uważam, że w Polsce mamy bardzo mało osób, które piszą tak dobre teksty jak np.: Nosowska, Piotr Rogucki, Waglewski, Janerka - wyjaśnia. - Oni piszą o tym, co jest tu i teraz. Ja bardziej operuję symboliką, lepiej się czuję w języku angielskim, wyrażając swoje uczucia - dodaje.
Na płytach Cochise przeważają teksty w języku angielsku. Zespół ma już wierną grupę fanów, choć, jak przyznaje Paweł Małaszyński, ludzie często Cochise oceniają jako aktorską fanaberię, a to bardzo mylna ocena.
- Ja się zajmuję muzyką od 20 lat. Cochise powstał w 2004 roku. Jesteśmy z jednego miasta, z Białegostoku. Mieszkamy prawie wszyscy na tym samym osiedlu - wyjaśnia Małaszyński. - To są ludzie, z którymi się wychowałem, z którymi czuję muzykę, nie zatrudniłem ich sobie.
Posłuchaj audycji "Ex Magazine" lub zobacz ją na wideo i dowiedz się jak Paweł Małaszyński łączy pracę na planie z koncertami Cochise, a także kiedy można się spodziewać kolejnej płyty zespołu.
(pj)
Paweł Małaszyński /fot. Bart Bajerski