Film "Wybraniec". Nieoczywisty portret Donalda Trumpa

Ostatnia aktualizacja: 19.10.2024 15:33
- Moim zdaniem nie jest to żadna bomba, która wpłynie na wynik wyborów. Ani też nie jest to film, który byłby takim propagandowym plakatem Trumpa, mogącym przysporzyć mu nowych fanów - mówi krytyk filmowy Artur Zaborski o filmie "Wybraniec". Jak na swoją filmową biografię zareagował kandydat republikanów na prezydenta? 
Sebastian Stan w filmowym portrecie Donalda Trumpa Wybraniec
Sebastian Stan w filmowym portrecie Donalda Trumpa "Wybraniec" Foto: Scythia Films - Profile Pictures/Collection Christophel/East New

"Wybraniec" to odważny, polityczny film ukazujący nieoczywisty portret Donalda Trumpa i jego relację z kontrowersyjnym prawnikiem Royem Cohnem, zwanym "adwokatem diabła". Obraz wywołał już ostrą reakcję kandydata republikanów na prezydenta USA. Polityk określił go mianem "taniej, oszczerczej, obrzydliwej, grubo ciosanej roboty".  

Dla  krytyka filmowego Artura Zaborskiego - film Alego Abbasiego jest punktem wyjścia do dyskusji o tym, jak współczesne amerykańskie kino i telewizja prezentują postacie swoich przywódców.

- W Ameryce filmowcy radzą sobie coraz lepiej i śmielej z przedstawianiem na ekranie biografii swoich polityków. "Wybraniec" jest naprawdę bardzo odważny i bardzo kontrowersyjny, co też pokazują te wściekłe wpisy w mediach społecznościowych Donalda Trumpa - mówi Zaborski w audycji "Świat 4.0".


Posłuchaj
32:34 Świat 4.0 18.10.2024 Premiera filmu Wybraniec godz. 17.12.mp3 Artur Zaborski o filmie "Wybraniec" (Świat 4.0/Czwórka)

 

Współczesne kino biograficzne to już nie filmowe laurki

Kino biograficzne zajmuje szczególne miejsce w historii kultury popularnej Stanów Zjednoczonych. Szczególną popularnością cieszą się w Hollywood filmowe opisy życia amerykańskich polityków i przywódców. W ostatnich latach mogliśmy oglądać m.in. film "Lincoln" (2012) w reżyserii Stevena Spielberga i "Jacie" (2016) Pabla Larraína. Te przykłady bardzo dobrze obrazują to, jak zmienia się sposób przedstawiania przywódców w filmie. To jak współczesne filmowe biografie rzucają nowe światło na znane postacie historyczne, kwestionując zarówno ich polityczne decyzje, jak i osobiste wybory, pokazuje też najnowszy film Alego Abbasiego.



Zobacz także:


Krytyka "Wybrańca" to narzędzie w politycznej kampanii Trumpa

O to, czy obecny kandydat Amerykanów na urząd prezydenta miał okazję zobaczyć "Wybrańca" przed wydaniem swojego krytycznego osądu, gość naszej audycji miał przyjemność zapytać bezpośrednio reżysera filmu, film Alego Abbasiego:

- Zapytałem go o to podczas Festiwalu Filmowego w Zurychu. Ali Abbasi odpowiedział, że prawdopodobnie sam Donald Trump nie widział filmu, natomiast widziały go bardzo blisko postawione osoby z jego otoczenia. I chociaż trudno w to uwierzyć, to ponoć tym osobom film się podobał – mówi gość Marty Hoppe. Według niego, robiona przez obóz Trumpa wrzawa wokół "Wybrańca" jest częścią przemyślanej strategii public relations w wyścigu o wygraną w najbliższych wyborach.

– To jest dla nich fajne paliwo do wykorzystania politycznego i do tego, by powiedzieć: "Znowu mnie atakują. Robią wstrętny film, aby mi zaszkodzić w kampanii". Donald Trump próbuje tę wajchę przestawić na swoją korzyść niezależnie od tego, o czym ten film jest. Wiemy, jak to się robi. Pamiętamy, co działo się w Polsce, kiedy premierę miał film "Zielona granica" Agnieszki Holland. Mało kto ten film zobaczył, ale kilkadziesiąt razy więcej osób miało na jego temat swoją opinię - przypomina Zaborski.



Czy "Wybraniec" wpłynie na wynik wyborów? 

- To jest historia, która jest bardzo mocno podparta faktami. Tutaj twórcy nie mogli sobie pozwolić na zbyt wiele fikcji z tego względu, że gdyby nakłamali w tym filmie, to od razu dostaliby pozwy od Donalda Trumpa i jego otoczenia. Więc Ali Abbasi i cała jego ekipa wykonała bardzo dokładny research. Sprawdzano wszystkie fakty wielokrotnie - mówi krytyk.

Prace nad filmem zaczęły się sześć lat temu, czyli jeszcze za prezydenckiej kadencji Trumpa. Wtedy historia, jaką chciał opowiedzieć Ali Abbasi, przestraszyła inwestorów. Uznali, że film będzie zbyt kontrowersyjny i, działając w imię zasady "najlepiej sprzedaje się to, co jest bezpieczne", wycofali swoje finansowanie.    

- "Wybraniec" nie pokazuje niczego, czego byśmy na temat Donalda Trumpa już nie wiedzieli. Więc to moim zdaniem nie jest żadna bomba, która wpłynie na wynik wyborów. Ani też nie jest to film, który byłby takim propagandowym plakatem Trumpa, który przysporzy mu fanów. To jest historia, która próbuje wytłumaczyć, skąd wziął się w polityce Donald Trump - uważa Artur Zaborski. 



*****

Tytuł audycji: Świat 4.0

Prowadzi: Marta Hoppe

Gość: Artur Zaborski (krytyk filmowy)

Data emisji: 18.10.2024

Godzina emisji: 17.12

AGJ/wmkor


Czytaj także

Kino biografiami stoi. Akademia też je uwielbia

Ostatnia aktualizacja: 15.02.2019 14:33
Filmów biograficznych jest bardzo dużo. Łukasz Muszyński, krytyk filmowy, podzielił je na kilka kategorii i poleca najlepsze z nich. 
rozwiń zwiń
Czytaj także

Dlaczego w kinie wciąż oglądamy te same historie?

Ostatnia aktualizacja: 11.10.2024 09:13
Jesień w kinie stoi pod znakiem dwóch filmów: "Jokera" i "Gladiatora". Dlaczego w Hollywood trwa moda na odkurzanie zakurzonych serii? Skąd się bierze ich popularność? O tym rozmawialiśmy w "Audycji filmowej Marcina Radomskiego". 
rozwiń zwiń
Czytaj także

"Wrooklyn Zoo". Gangsterska wersja historii o Romeo i Julii

Ostatnia aktualizacja: 17.10.2024 18:12
- Po premierze filmu przyszło do mnie środowisko skate'owe i alternatywne, ze Zdechłym Osą na czele. Powiedzieli mi, że poczuli stuprocentowo ten film, że jest on autentyczny, a nawet hiperrealistyczny - tak o swoim najnowszym filmie "Wrooklyn Zoo" mówi Krzysztof Skonieczny. Nasz dziennikarz Adam Smolarek miał okazję rozmawiać z reżyserem na premierze tej produkcji. 
rozwiń zwiń