Marcin Flint vs. współczesny hip-hop i social media

Ostatnia aktualizacja: 14.04.2025 15:34
Wielkimi krokami zbliża się festiwal NEXT Fest, na którym dziennikarze Czwórki, Numer Raz i Dominika Płonka, będą prowadzili panel "Czy TikTok napędza polski hip-hop. O promocji rapu w dobie mediów społecznościowych". Gościem panelu będzie dziennikarz muzyczny Marcin Flint, który niektórymi przemyśleniami podzielił się w "Poranku Czwórki". 
Marcin Flint i Numer Raz
Marcin Flint i Numer RazFoto: Piotr Podlewski / Czwórka

Tych, którzy nie mogą się doczekać panelu Czwórki na NEXT FEST, zapraszamy do wysłuchania rozmowy Numera Raza z Marcinem Flintem. Dziennikarz muzyczny, krytyk i komentator sceny hip-hopowej podzielił się swoimi refleksjami na temat współczesnej kondycji muzyki, mediów społecznościowych i odbiorców kultury.

TikTok i hip-hop

Zdaniem Marcin Flinta trudno jednoznacznie powiedzieć, co napędza co - czy hip-hop TikToka, czy TikTok hip-hop. - To już transakcja wiązana - stwierdza dziennikarz. TikTok z pewnością wpływa na muzykę, lecz równie mocno muzyka wpływa na treści tworzone w tym medium. Hip-hop, jak zauważa gość "Poranka", od zawsze był elastyczny i potrafił wykorzystać nowe kanały komunikacji. Jednocześnie zwraca uwagę, że rosnąca popularność TikToka zmienia nie tylko sposób dystrybucji muzyki, ale i samą formę twórczą. - Muzyka tworzona z myślą o TikToku to inna muzyka - mówi. Krótkie formy zmuszają artystów do tworzenia chwytliwych, błyskawicznie wpadających w ucho fragmentów. To, jego zdaniem, odbiera muzyce głębię i trwałość.

Zmiana wrażliwości pokoleniowej

Flint, zapytany o swoje własne doświadczenia z TikTokiem, przyznaje szczerze, że nie korzysta. Powodem jest jego podatność na uzależnienie od mediów społecznościowych. Wspomina, że nawet Facebook, który dla młodszych użytkowników jest już "obciachem", potrafi pochłonąć mu zbyt wiele czasu. Z dużym zaciekawieniem obserwuje też pokolenie Z, które, choć stale obecne w sieci, rzadko publikuje coś od siebie. - Mają tylko zdjęcie profilowe, a i tak wiedzą więcej, niż można się spodziewać - zauważa, dodając, że wiele informacji młodzi ludzie czerpią właśnie z TikToka. Problem w tym, że ta wiedza bywa powierzchowna. - Pytanie, czy TikTok motywuje do pogłębienia wiedzy? W moim otoczeniu niestety rzadko - stwierdza sceptycznie.

Sezonowi słuchacze 

Jednym z największych problemów współczesnej sceny muzycznej, zdaniem Flinta, jest brak lojalności odbiorców. Młodzi fani pojawiają się nagle, równie szybko znikają, a artyści muszą sprostać ich coraz wyższym wymaganiom. Zjawisko to odbija się także na twórcach, którzy w pogoni za popularnością nierzadko wypaczają swoją artystyczną tożsamość.

Rap dla trzydziesto- i czterdziestolatków?

Dziennikarz zwraca uwagę na brak rapu, z którym mogliby się utożsamić słuchacze "po trzydziestce". Flint wymienia Konarskiego czy Bisza jako nielicznych artystów oddających "prozę życia" - codzienność rodziców, pracowników korporacji, ludzi zmęczonych biegiem. - Rapowanie o badaniu prostaty nie jest sexy, ale jest prawdziwe - żartuje. Problemem, według Flinta, jest jednak także to, że starsi słuchacze nie są już tak aktywni - rzadziej chodzą na koncerty, nie kupują merchu, a jeśli już pojawią się na wydarzeniu, to raczej na "spędzie oldboyów" raz do roku.

***

gV/kor

Zobacz więcej na temat: Czwórka hip hop TikTok
Czytaj także

Czwórka na The Legend Festiwal - rapowa podróż w czasie

Ostatnia aktualizacja: 15.03.2025 08:00
W sobotę, 15 marca, odbyła się niezapomniana podróż po historii polskiego rapu! Na festiwalu The Legend w Gliwicach pojawiły się ikony gatunku, a dziennikarze stacji - Numer Raz i Adrian Suma - dostarczyli ekskluzywnych relacji, wywiadów i spotkań z artystami.
rozwiń zwiń