Początki moich związków z Trójką giną w dziejowej pomroce. Podobno jako niemowlę żywo reagowałem na trójkowe dżingle, więc rodzice, żeby podtrzymać we mnie ową żywość, chętnie włączali Trójkę w moje obecności. Taka indoktrynacja spowodowała, że wkrótce zacząłem słuchać Trójki sam, szczególnie, oczywiście, listy przebojów, co było tzw. doświadczeniem pokoleniowym.
A potem - dzięki Baszce Marcinik - zacząłem się pojawiać po drugiej stronie odbiornika, czyli przy nadajniku: najczęściej jako tajny korespondent z podróży Wisławy Szymborskiej, czasami przy okazji własnych publikacji. Zacząłem też pisywać teksty różnych trójkowych piosenek, zostałem nawet poproszony o napisanie słów do kultowego "Karpia", czym teraz chwalę się w wyższych sferach...
Nie przypuszczałem jednak, że doczekam wieczoru poświęconego mojej książce. Acz właściwie ta książka - "Wierszyki domowe" wydane właśnie przez wydawnictwo Znak Emotikon ( zobacz fragment ) - to tylko pretekst do mówienia (grania i śpiewania) o czytaniu i bawieniu się słowami, zarówno dzieci, jak i dorosłych.
Spotaknie pt. "I dzieci, i starce czytają przy latarce" odbyło się 11 grudnia o godzinie 19.05 w Muzycznym Studiu Polskiego Radia im. Agnieszki Osieckiej. Wieczór prowadzili Magda Umer i Wojciech Mann, a w ystąpili między innymi: Dorota Miśkiewicz, Marek Napiórkowski, Grupa MoCarta, Wojciech Malajkat, Piotr Machalica i Zbigniew Zamachowski , czyli, że tak powiem, Krewni i Znajomi Królika, za których rozlicznymi talentami autor książki może się schować. I dzięki temu, mam nadzieję, razem z Państwem, dobrze bawić.
Zapraszam!
Michał Rusinek
Michał Rusinek. Fot. Krzysztof Sierpiński