Wojna w "Killzone 3" toczy się między Vektanami a Helghanami. Vektanie są dobrzy, a Helghanie – źli. – To prosta fabuła: wojna, wojna, wojna – tłumaczy Szulc. – Są jakieś postacie, coś się dzieje, ale tak naprawdę chodzi o strzelanie.
Zachwycić się można za to grafiką. Zdaniem Szulca "to najlepiej wyglądająca gra na playstation". – Mimo że ukazała się już jakiś czas temu, wygląda świetnie i wydobywa z konsoli praktycznie wszystko, co się da – twierdzi ekspert. – Została wyprodukowana specjalnie na konsolę Sony, producenci mogli się nie przejmować X-boxem, dlatego teraz wygląda bardzo dobrze.
Gra dostępna jest w dwóch wersjach językowych: angielskiej i polskiej. – Swoje głosy podkładają m. in. Jan Englert i Edward Lubaszenko – wymienia Szulc. – Ale moim zdaniem polski dubbing jest średni.
Nasz ekspert zauważył też błąd, gdyż w pewnym momencie jedna z postaci mówi dwoma głosami. – We wcześniejszej części inny aktor podkładał głos, a gra korzysta z tych samych plików dźwiękowych – mówi Szulc. – To tak zwana "wpadka", ale wielu graczy nie korzysta z polskiej wersji, a angielska jest dopracowana.
Według naszego eksperta gra jest… krótka. – Kampania dla jednego gracza to cztery godziny! – mówi Szulc. – To o połowę krócej niż w poprzedniej części.
Sytuację ratuje "tryb multi", w którym górną granicą czasu gry jest wytrzymałość organizmu gracza. – Większość osób korzysta z tego trybu, jest bardzo dobrze zrobiony, rozbudowany, jest mnóstwo osób na serwerach – tłumaczy Szulc. – Tryb dla jednego gracza to raczej dodatek.
Jak nasi eksperci ocenili różne „dodatki i inne bajery” – słuchaj w dźwięku audycji lub obejrzyj wideo.
(kd)