W ferworze poszukiwań nasz reporter dzwonił do mieszkań warszawiaków, niezależnie od tego, czy akurat w domu byli, czy też nie. A jeśli tak się szczęśliwie złożyło, że szanowny lokator akurat wybył, red. Jasieński raczył słuchaczy własnego autorstwa utworami muzycznymi, wygrywanymi na domofonowych guziczkach: od wariacji na temat osławionego tematu z "Mario", po techno z konkretnym bitem.
Tymczasem, jak się okazuje, wybór stołecznych domofonów jest naprawdę imponujący: od tych supernowoczesnych, które po wnikliwej analizie okazują się nie być wcale domofonami, aż po eleganckie, stonowane, utrzymane w brązach, bądź czerni.
Więcej o kondycji warszawskich domofonów, a także o tym, co się stało, gdy ktoś jednak słuchawkę podniósł, odrobina lokalnego, stołecznego folkloru, okraszona dialogami obyczajowymi – wszystko usłyszysz, lub obejrzysz na wideo, klikając w odpowiednią ikonkę w ramce obok tekstu.
(kd)