Kiedy po kilku minutach meczu drugiej rundy mistrzostw Polski Hubert Hurkacz prowadził 3:0 z Maksem Kaśnikowskim, chyba nikt nie przypuszczał, że na korcie w Bytomiu walka będzie trwała jeszcze ponad dwie i pól godziny.
17-letni Kaśnikowski wcale nie zamierzał się poddawać, mozolnie odrabiał straty w pierwszym secie ku zdziwieniu publiczności wygrał tę partię 7:5.
Drugi set równie zacięty jak pierwszy - tym razem 7:5 dla Hurkacza.
I kiedy wszyscy myśleli, że teraz mistrz Hurkacz pokaże młodemu Kaśnikowskiemu jak należy grać..., ale nic takiego się nie stało. To Maks grał lepiej w trzecim secie i wygrał 6:3.
A wiec Kaśnikowski zagra w ćwierćfinale mistrzostw Polski po wygranej 7:5, 5:7, 6:3, a Hurkacza nie będzie w gronie ośmiu najlepszych tenisistów w kraju.
Ponad 3 lata temu Maks był goście czwórkowej Strefy sportu - już wtedy wierzył w swoje umiejętności - posłuchajcie ;)
Maks w Strefie sportu w Czwórce w kwietniu 2017 roku
Poza porażką Hurkacza równie dużych niespodzianek nie było dziś w Bytomiu. Do ćwierćfinałów awansowali zgodnie z planem m.in. Kamil Majchrzak, Kacper Żuk, Jan Zieliński, Maciej Rajski czy Wojciech Marek.
Wśród kobiet także cztery najwyżej rozstawione zawodniczki grają dalej. Swoje rywalki pokonały dziś Katarzyna Kawa, Magdalena Fręch, Maja Chwalińska i Katarzyna Piter.
Najwięcej musiała się namęczyć Fręch, która stoczyła dwa bardzo wyrównane sety z Paulą Kanią-Choduń 6:0 7:5. I niech nikogo nie zmyli wynik pierwszego seta, który zupełnie nie odzwierciedla bardzo wyrównanej rywalizacji także w tej części meczu.
Od piątku w Bytomiu ćwierćfinały gry pojedynczej, ale już... bez Huberta Hurkacza.
***
Darek Matyja