Wszyscy są szczęśliwi

Arboleda zostaje w Poznaniu trzy lata dłużej. Zarobi za ten okres co najmniej 1,5 mln euro!

Przegląd Sportowy: "Kto wie, czy Lech nie dokonał wczoraj najważniejszego transferu tej zimy. Udało mu się zatrzymać Manuela Arboledę. Negocjacje trwały długo, ale kilka minut po godzinie 13.30 uznawany za najlepszego obrońcę polskiej ligi Kolumbijczyk złożył podpis pod nowym, trzyletnim kontraktem. Informowaliśmy już, że na tę kwotę składają się roczne zarobki (400 tys. euro za sezon) oraz kolejne 300 tys. euro za samo podpisanie umowy. To jednak nie wszystko, bo przecież piłkarz może jeszcze zainkasować sporo premii, które w poznańskim klubie są bardzo wysokie."

Obie strony nie ukrywały wczoraj swojego zadowolenia z takiego rozwiązania sprawy. Lech Poznań zapewnił sobie spokojną zimę, a kolumbijski piłkarz spokojną... emeryturę. Po takim zastrzyku finansowym ani on, ani jego najbliższa rodzina nie musi martwić się kwestiami finansowymi. Na oficjalnym podpisaniu umowy piłkarz pojawił się w towarzystwie prezesa Lecha Andrzeja Kadzińskiego i dyrektora sportowego Marka Pogorzelczyka. Gdzieś z boku cały czas czuwała także żona Arboledy, July, która już po samej ceremonii przyznała, że ostatnie tygodnie były nad wyraz stresujące.

W momencie podpisania umowy skończyły się także nadzieje innych polskich klubów, które zainteresowane były sprowadzeniem doświadczonego obrońcy. Nie omieszkał wspomnieć o tym prezes Kadziński, który w minionych tygodniach był wyraźnie poirytowany prasowymi spekulacjami i podchodami stołecznych drużyn.

My tylko mamy nadzieję, że przedłużenie umowy Arboledy z Lechem nie jest równoznaczne z powołaniem Kolumbijczyka do reprezentacji Polski. Coś nam się jednak wydaje, że wczorajszy podpis przesądził także o przyszłości formacji obronnej reprezentacji i w czerwcu 2012 roku zobaczymy Manuela Arboledę w biało-czerwonej koszulce.

Marek Dziadukiewicz