Decydująca faza "Wielkiej Pętli"

Do zakończenia wyścigu pozostało zaledwie sześć etapów, w tym dwa arcytrudne odcinki w Alpach.

O końcowych wynikach najprawdopodobniej zadecyduje dopiero ciężka czasówka przedostatniego dnia rywalizacji, jednak kolarze marzący o ostatecznym triumfie w bądź co bądź nabardziej prestiżowym wyścigu kolarskim nie mogą pozwolić sobię na stratę w górach. Po 15 etapach, liderem Tour de France jest Francuz Thomas Voeckler, który jednak zdaje sobie sprawę, że nie będzie w stanie w Alpach dotrzymać kroku najlepszym "góralom" i prędzej czy później straci żółtą koszulkę lidera. Francuz o 1.49 wyprzedza Luksemburczyka Franka Schlecka i o 2.06 Australijczyka Cadela Evansa (BMC). Drugi z braci Schleck - Andy jest w klasyfikacji generalnej czwarty.

Nadziei na czwarte zwycięstwo nie traci siódmy obecnie Hiszpan Contador. "To jest prawdopodobnie najtrudniejszy Tour de France, w których brałem udział. Straciłem dużo sił na początku, a z powodu wypadku i bólu w kolanie musiałem też zmienić sposób pedałowania. Czuję się już jednak lepiej i jestem pewny siebie przed etapami w Alpach". Kolarz grupy Saxo Bank wierzy, że na odcinkach górskich w Alpach pójdzie mu lepiej niż w Pirenejach. Zamierza zaatakować i jechać bardziej agresywnie. "Podjazdy w Alpach są inne niż w Pirenejach, dłuższe i na większej wysokości. Nie mam innego wyjścia, muszę tam zaatakować" - powiedział 28-latek.

To właśnie między nim, Frankiem i Andym Schleckiem najprawdopodobniej rozstrzygnie się rywalizacja w klasyfikacji końcowej. "Wiemy, że nie możemy obydwaj wygrać tego wyścigu, przynajmniej nie w tym samym roku. Widzę tylko jednego z nas na podium w żółtej koszulce" - zauważył młodszy z braci - Andy. "Jeśli jeden z nas będzie musiał poświęcić się dla drugiego, na pewno to zrobimy. Nie zamierzamy walczyć przeciwko sobie" - zadeklarował Frank. My mamy tylko nadzieję, że rywalizacja rozstrzygnie się w sportowej atmosferze. Niech zwycięży najlepszy!

Marek Dziadukiewicz