Jedni jeszcze siedzą przy świątecznym stole, a inni już walczą o medale... Tak jest na przykład ze skoczkami, którzy w Wiśle rozgrywali dziś mistrzostwa Polski. Na liście zgłoszonych zaledwie 35 skoczków i do tego nie wszystcy przystąpili do pierwszej punktowanej serii. W pierwszej serii tylko dwóch zawodników skoczyło ponad 120 metrów. Byli ty Kamil Stoch - 126 oraz Stefan Hula 123,5 metra i obaj prowadzili z identyczną notą. Na trzecim miejscu był Piotr Żyła po skoku na 119 metrów.
Ze swojego skoku w pierwszej serii z pewnościa nie był zadowolony Dawid Kubacki, który wylądował zaledwie na 108 metrze. Niespodzianką była natomist postawa Krzysztofa Lei - zawodnika spoza kjadry, który po skoku na odległość 115,5 metra był klasyfikowany na bardzo wysokim czwartym miejscu. Drugi skok zwalił jednak całkowicie - ladując na 80 metrze i wypadł z pierwszej dziesiątki.
Druga seria do łatwych nie należała, bo wiatr na skoczni w Wiśle-Malince zaczał przybierać na sile. Damian Skupień miał szczęście do wiatru, który wyniosł fo aż na 123 metr. Dzięki temu 18-latek z trzeciej dziesiątki awansował o kilkanaście miejsc. Atak na podium przypuścił Dawid Kubacki - ale 124 pozwoliły na zajęcie czwartekj pozycji.
W walce o złoto świetnie spisał się Stefan Hula, który w ładnym stylu wyladował na 126 metrze. Współprowadzący po pierwszej serii Kamil Stoch zepsuł skok - zaledwie 111,5 metra - i tytułu nie zdobył, co więcej dał się jeszcze wyprzedzić Piotrowi Żyle (120 metrów).
Tak więc mistrzem Polski - chyba dość nieoczekiwanie - został Stefamn Hula, wicemistrzem Piotr Żyła, a brąz dla Kamila Stocha. Za podium pozostali kadrowicze - Dawid Kubacki, Maciej Kot i Jakub Wolny - wszyscy już po jutrze wyruszają na Konkurs Cztewrech Skoczni.
Darek Matyja