Na takie zwycięstwo polscy kibice męskiego tenisa czekali od dawna - a dokładnie od czasu gdy Jerzy Janowicz jak równy z równym walczył z najlepszymi tenisistami świata. Hubert Hurkacz pokonał Dubaju szóstego tenisistę światowego rankingu - Japończyka Kei Nishikoriego 7:5, 5:7, 6:2. To był naprawdę świetny mecz Polaka - nie dość, że grał mądrze z głębi kortu długimi piłkami pod same linie końcowe, to jeszcze świetnie serwował - w całym meczu miał 9 asów serwisowych przy tylko jednym Japończyka.
To pierwsze zwycięstwo Hurkacza z tenisistą z czołowej dziesiątki świata i pierwszy ćwierćfinał turnieju serii ATP 500. Ta wygrana z pewnością pozwoli mu też na awans w rankingu z 77. miejsca o jakieś 8 pozycji (65), no chyba że wygra kolejne mecze w Dubaju wtedy awans będzie jeszcze większy.
Hubert Hurkacz ma 22 lata i jego tenisowa kariera dopiero nabiera tempa. Natomiast norweski biegacz narciarski Martin Johnsrud Sundby to już 34-latek i powoli myśli o zakończeniu kariery, w której brakowało chyba tylko indywidualnego mistrzostwa świata.
Tak było do dziś - gdyż Norweg pobiegł najszybciej ze wszystkich na 15 km klasykiem i po raz pierwszy w karierze zdobył złoty medal mistrzostw świata. Najlepszy z Polaków - Maciej Staręga zajął 59. miejsce.
Norweg się cieszy, a innych pięciu biegaczy narciarskich powodów do radości nie ma, gdyż w wyniku akcji antydopingowej austriackiej policji zostało dziś zatrzymanych po przeszukaniu ich pokoi. Jest to dwóch Austriaków i dwóch Estończyków oraz Kazach. Na szczęście Polaków w tym towarzystwie nie ma.
Więcej informacji w dźwiękowej wersji Przeglądu.
Darek Matyja