W Oslo-Holmenkollen dziś mocno wiało... w porywach nawet ponad 5 metrów na sekundę.
Mimo to, organizatorzy postanowili punktualnie rozpocząć konkurs drużynowy.
Mogą im to mieć za złe m.in. Norweg Marius Lindvik i Niemiec Stepfan Leyhe, którzy swoje długie skoki zakończyli... upadkami. A w naszym zespole bez upadków - żelazna trójka; Kamil Stoch, Dawid Kubacki i Piotr Żyła oraz czwarty z naszych narciarskich muszkieterów - Jakub Wolny.
Jako pierwszy skoczył Żyła 122,5 metra i to dawało drugie miejsce, zaraz za Niemcami. Wolny kilka razy był zdejmowany z belki ze względu na wiatr - trwało to tak długo, że nawet tory musiał przetrzeć przedskoczek. W końcu zapaliło się zielone światło i Wolny skoczył... 125 metrów Nieźle ale Polska spadła na czwarte miejsce, ze stratą 9 punktów do prowadzącej Norwegii.
Trzeci z Polaków - Dawid Kubacki odpalił jak z armaty - 133 metry i po trzech grupach to Polacy byli na czele, aż 15 punktów przed Austrią.
Czwarta grupa skoczków była decydująca, gdyż organizatorzy zrezygnowali z rozegrania drugiej serii skoków.
Kamil Stoch skoczył bardzo krótko - zaledwie 112 metrów i zupełnie nieoczekiwanie spadamy na czwarte miejsce. Skaczący z tej samej 10. belki Norweg - Robert Johanson ustanowił nowy rekord skoczni aż 144 metry, czyli 32 metry dalej od Stocha.
Tak więc Norwegia przed Japonią i Austrią, a Polska... czwarta.
W łącznej klasyfikacji cyklu Raw Air - do której wlicza się noty za wszystkie oddane w cyklu skoki - prowadzi Norweg Robert Johansson. Kamil Stoch, który we wczorajszym prologu był drugi zajmuje 11. miejsce (53,5 punktu straty do lidera). Najwyżej z Polaków w tej klasyfikacji jest Dawid Kubacki, który zajmuje 5. miejsce ze strata 38,3 punktu do Johanssona. Zwycięzcę cyklu poznamy dopiero 17 marca po konkursie na "mamucie" w Vikersund, a już jutro kolejny etap rywalizacji - konkurs indywidualny w Oslo.
Darek Matyja