- Szczerze mówiąc bardzo się obawiałem, że pogoda spowoduje odwołanie zawodów, a dla mnie start w Zakopanem jest zawsze najważniejszy. W tym roku - jak mistrzostwo świata, ponieważ nie liczę na większe sukcesy w lotach (23-26 lutego w norweskim Vikersund) - podkreślił zawodnik zakopiańskiego AZS.
W piątek nad Zakopanem okresowo pojawiała się śnieżyca, zawodnikom dokuczały także mocne podmuchy wiejącego ze zmiennych kierunków wiatru. Pogodowe zawirowania nie przeszkodziły jednak Stochowi. W drugim skoku - jak zaznaczył - wiatr był jego sprzymierzeńcem. - Jak mówią biednemu wieje w oczy - mnie dziś pod narty i takie moje szczęście - powiedział.
Stocha bardzo ucieszyły występy pozostałych reprezentantów Polski. - Zwłaszcza Olka Zniszczoła, który nie tylko poradził sobie z warunkami, ale i stresem. Z własnego doświadczenia wiem, że tak młodego skoczka zjadają nerwy. Gratuluję wszystkim, którzy zapunktowali. Szkoda mi pozostałych, ale jutro też jest dzień - stwierdził zawodnik z Zębu.
Zapytany o to, czy piątkowe zwycięstwo w Zakopanem smakuje tak samo jak ubiegłoroczne (23 stycznia), Stoch powiedział, że na pewno inaczej.
- Tak jest chyba z każdą wygraną i nie można tego porównywać. Dziś wykonałem kawał dobrej roboty i cieszy mnie przede wszystkim radość jaką sprawiłem fanom skoków w Polsce, a zwłaszcza najwspanialszej publiczności świata tu w Zakopanem. To zwycięstwo dedykuję rodzicom, żonie i wszystkim kibicom - podkreślił Stoch.
Zadowolony ze startu był także drugi w piątkowym konkursie Richard Freitag. - Warunki były bardzo trudne, ale udało mi się oddać dobre skoki. Potwierdzam słowa Kamila - w Zakopanem jest zawsze wspaniała atmosfera - powiedział zawodnik niemieckiego SG Nickelhuette Aue.
Dla Andreasa Koflera, który zajął trzecie miejsce, zakopiański konkurs był niezwykle ciężki. - Powiedziałbym, że dzisiejsze zawody były na granicy bezpieczeństwa; dla jury była to chyba niezwykle trudna decyzja, aby je kontynuować, zwłaszcza po upadku Thomasa Morgensterna"- ocenił.
Austriakowi spodobało się odśpiewanie przez Stocha polskiego hymnu. - Powinieneś wziąć udział w konkursie Voice of Poland - powiedział z śmiechem. Zwycięzca odparł, że się nad tym zastanowi. - W tak podniosłej chwili nie mogłem sobie odmówić wspólnego zaśpiewania z kibicami - wyjaśnił.
man