Od ładnych kilku lat emocjonujemy się występami Agnieszki Radwańskiej na światowych kortach. Często narzekamy na jej występy, marudzimy nad brakiem zaangażowania w grę i zarzucamy "ciułanie punktów" rankingowych. Niekiedy mamy za złe, że nie startuje w krajowych turniejach ale czym byłby polski tenis bez Agnieszki Radwańskiej. To wizytówka polskiego "białego sportu", a ostatnio gra ona po prostu fantastycznie. Już dawno nie widziałem "Isi" grającej tak perfekcyjnie jak podczas niedawno zakończonego turnieju w Tokio, w którym odniosła chyba swój najwiekszy sukces w dotychczasowej karierze. Oby tak samo dobrze poradziła sobie w kolejnych turniejach...
Zwycięstwo w Tokio jest dobrym pretekstem aby przypomnieć dotychczasowe zwycięstwa Agnieszki Radwańskiej w turniejach.
Pierwszy sukces w zawodowym tenisie zanotowała w Warszawie podczas turnieju ITF o puli nagród 10 000 dolarów... Za finałowe zwycięstwo szesnanstoletnia wówczas Radwańska zainkasowała "zawrotną sumę" 1568 dolarów i 6 punktów rankingowych. To pozwoliło jej awansować do siódmej setki najlepszych tenisistek świata. Takie nagrody dziś wydają się niemal śmieszne i warto zdać sobie sprawę jak wielką drogę przebyła Agnieszka Radwańska przez ostatnie sześć lat sportowej kariery.
W roku 2006 nie wygrała ani jednego turnieju ale skrupulatnie zbierała punkty rankingowe m.in. w Wimbledonie, US Open i Luksemburgu, co pozwoliło jej awansować do pierwszej setki rankingu.
Druga turniejowa wygrana przyszła w 2007 roku. W turniej ITF z pulą nagród 100 000 dolarów w włoskiej miejscowości Biella Polka pokonała m.in. Galinę Woskobajewą, Sarę Errani, Flavię Panettę, by w finale nie dać szans (6:3, 6:3) Włoszce Karin Knapp. 14 880 dolarów nagrody i kolejne 70 punktów do rankingu sprawiły, że Agnieszka awansowała na 33. miejsce w rankingu.
Jeszcze w czerwu tego samego roku wygrała swój trzeci turniej i pierwszy z cyklu WTA Tour. W finale turnieju w Sztokholmie (pula nagród 145 000 dolarów) Agnieszka pokonała Rosjankę Wierę Duszewinę. Wcześniej poradziła sobie m.in. z takimi zawodniczkami jak: Marta Domachowska, Cwetana Pironkowa czy... Karolina Woźniacka. Ten sukces został wyceniony na 115 punktów i 21 140 dolarów premii.
Rok 2008 rozpoczął się od zwycięstwa drugiej wygranej w turnieju WTA - Pattaya City (pula nagród 170 000 dolarów). Za finałową wygrana z Jill Creybas zainkasowała 25 650 dolarów i aż 230 punktów, co zaowocowało awansem do pierwszej dwudziestki najlepszych tenisistek świata.
W maju 2008 roku po raz trzeci wygrała turniej WTA - tym razem w Stambule (pula nagród 200 000 dolarów), w finale wygrała 6:3, 6:2 z notowaną na 7. miejscu w rankingu Jeleną Dementiewą. Za zwycięstwo otrzymała 280 punktów i 30 500 dolarów. Równie dobrze zaprezentowała się na trawiastej nawierzchni kortów w Eastbeourne (pula nagród 600 000 dolarów). Po pokonaniu kolejno Virgini Razzano, Giseli Dulko, Marion Bartoli i Nadii Pietrowej, mogła się cieszyć z wygranej, 550 punktów rankingowych i nagrody wysokości 95 500 dolarów.
Takie wyniki stały się przepustką do ścisłej światowej czołówki, z której Radwańska do dziś już nie wypadła, mimo że o kolejne wygrane było bardzo trudno...
Na piąte zwycięstwo w turnieju WTA Agnieszka Radwańska musiała poczekać aż do 2011 roku... Po ponad trzech latach od sukcesu w Eastbourne znów mogła się cieszyć z wygranej w sierpniu tego roku w Carlsbad (pula nagród 721 000 dolarów). W ćwierćfinale odprawiła Danielę Hantuchową, w półfinale była lepsza od Andrei Petković a w finale wygrała z Wierą Zwonariewą. Ten sukces wyceniono na 470 punktów i 111 000 dolarów.
Szósta i jak na razie ostatnia wygrana Radwańskiej w cyklu WTA miała miejsce we wspomnianym na wstępie Tokio. Już pula nagród turnieju (2 050 000 dolarów) wskazuje, że było to najcenniejsze dotychczas zwycięstwo Radwańskiej. Oprócz zysku punktowego (aż 900) i wysokiej nagrody (360 000 dolarów) Agnieszka odniosła w tym turnieju kilka naprawdę spektakularnych sportowych sukcesów, pokonują m.in. Jelenę Jankovic, Wiktorię Azarenką i Wierę Zwonariewą.
Mam nadzieje, że nie zanudziłem Was wyliczaniem dotychczasowych sukcesów Agnieszki Radwańskiej i jednocześnie licze na to, że już niedługo będę mógł uzupełnić ten artykuł o kolejne wygrane - może nawet w którymś z turniejów Wielkiego Szlema.
Darek Matyja