Belfast kojarzy nam się z miastem stoczniowym, przemysłowym. I nie ma nic złego w tych skojarzeniach: przecież to tu wybudowano Titanica, a niedawno otworzono dedykowane transatlantykowi muzeum. Jednak gość Czwórki, Edyta Jakubowska w Irlandii odkryła coś jeszcze
- Muzeum Titanica robi ogromne wrażenie. Są tam eksponaty, ale też prezentacje multimedialne i doskonali przewodnicy, którzy opowiadają o wszystkich ciekawostkach, a kilka kroków dalej znajduje się stocznia, w której powstał ten statek - mówi Jakubowska. Ale tym, co zauroczyło gościa Kuby Kukli w Irlandii, jest taniec i muzyka. To właśnie dzięki swojej pasji tancerka odwiedziła Belfast.
- W szkole podstawowej kupiłam pierwszą kasetę z muzyką irlandzką - mówi Edyta Jakubowska, od 8 lat tancerka zespołu Reelandia. - W czasie studiów trafiłam na zajęcia tańca irlandzkiego. To sztuka bardzo "indywidualna" i skomplikowana, ale jedynie od... pasa w dół, bo cała góra ciała pozostaje nieruchoma.
Jest kilka legend dotyczących tańca irlandzkiego. Pierwsza z nich mówi, że Irlandia, jako kraj mocno katolicki, zabroniła gestów i ruchów prowadzących do kontaktu kobiety i mężczyzny. Druga to jej przeciwieństwo: podobno było tylu chętnych do tańca, że piwnice z potańcówkami stały się za ciasne, by pomieścić wszystkich, a tancerze byli zmuszeni trzymać ręce przy sobie. Więcej na temat irlandzkich tanców i Belfastu dowiesz się, słuchając załączonej audycji "4 do 4".
Zapraszamy też do wysłuchania załączonych materiałów Beaty Kwiatkowskiej o muralach w Belfaście i Muzeum Titanica, o których opowiedziała reporterce Marta Wieszczycka z Europejskiego Stowarzyszenia Dziedzictwa Celtyckiego.
(pj)