Gość "Stacji Kultura" pomimo młodego wieku ma już za sobą bagaż artystycznych doświadczeń. Nie może to jednak dziwić, gdy prześledzimy jego życiorys. Absolwent Wydziału Kompozycji, Dyrygentury i Teorii Muzyki Akademii Muzycznej w Warszawie (dyplom z wyróżnieniem 2003), ukończył też z najwyższą oceną studia kompozytorskie w Juilliard School of Music w Nowym Jorku. W 2003 został stypendystą Fundacji Kościuszkowskiej, a także otrzymał stypendium Witolda Lutosławskiego.
Na temat ścieżek dźwiękowych do filmów ma jasno sprecyzowany pogląd. - Muzyka filmowa nie musi być subtelna, w sensie delikatniutka i cichutka, ale chodzi o to, by się nie narzucała. Nie powinna manipulować emocjami widza w taki sposób, żeby nie miał on wyboru, co w danym momencie czuć. Mi takie podejście nie pasuje, to nie dla mnie - deklaruje Duszyński. - Rolą twórcy muzyki filmowej czy teatralnej, jest dostosować się do sztuki, a nie kreować jej na pierwszy plan. Powinien on najlepiej wyrzucić swoje ego, albo zdusić je.
PRZECZYTAJ: Historyczne spojrzenie na "Jacka Stronga" <<<
W środowisku artystycznym krążą plotki, że współpraca kompozytorów z reżyserami nie należy do najłatwiejszych, przede wszystkim ze względu na podejście tych drugich. Pokutuje przekonanie o narzucaniu przez nich własnych wizji i pomysłów, które przez twórców muzyki bywają niemożliwe do realizacji, a już na pewno firmowania własnym nazwiskiem. Duszyński nie do końca się z tym zgadza: - Na pewno tak nie jest w przypadku Władysława Pasikowskiego, bo on muzykę lubi, ma dosyć dużą płytotekę i z nim rozmawia się o muzyce dobrze, bo zwyczajnie się na niej zna. To wcale nie ułatwia sprawy, bo nie da się go tym samym nabrać na to, że kontrabas to wiolonczela - przyznaje ze śmiechem.
Dla Duszyńskiego współpraca z Pasikowskim przy filmie "Jack Strong" była w pewnym stopniu kontynuacją tego, co rozpoczęli przy "Pokłosiu". - Nas łączy tylko i wyłącznie praca i te dwa filmy, przy których miałem szczęście współpracować. Nie ośmieliłbym się powiedzieć, że łączy nas coś więcej - mówi kompozytor.
Fragment plakatu filmu "Jack Strong"
Obecnie uwagę przyciąga oczywiście praca Duszyńskiego przy muzyce do filmu "Jack Strong". Co zapamiętał z tych nagrań i co zapamięta widz wychodząc z kina, bądź też słuchając albumu ze ścieżką dźwiękową? - Wydaje mi się, że zapamięta się dźwięki trąbki solo. Ona łączy się z postacią i pojawia się kilka razy w filmie i na płycie. Występuje też fortepian. To moim zdaniem chyba najbardziej zapada w pamięć - sugeruje.
Zapraszamy do wysłuchania i obejrzenia pełnej wersji wywiadu z Janem Duszyńskim z audycji "Stacja Kultura".
(ac/kd)