Jedna decyzja zamieniła morze w pustynię

Ostatnia aktualizacja: 22.09.2013 10:20
- Kiedyś w Republice Karakałpackiej były lasy, żyły tam gepardy, tygrysy kaspijskie, flamingi - mówi Bartek Sabela, autor książki "Morze (może) wróci". - Człowiek nie jest w stanie sobie tego wyobrazić, bo teraz jedyne, co widać to bezkresna pustynia, wyprana, jałowa, szara.
Audio
  • Bartek Sabela opowiada o Uzbekistanie i swojej wyprawie nad Morze Aralskie (Czwórka/Kontrkultura)
Jezioro Aralskie wysycha każdego dnia.
Jezioro Aralskie wysycha każdego dnia.Foto: Wikipedia/public domain/Staecker

"Może (morze) wróci" to zapis z podróży Bartka Sabeli do Uzbekistanu. Pewnego dnia Bartek oglądając zdjęcia w internecie natknął się na fotografię statku stojącego na wydmach, koło którego spacerowały wielbłądy. Zaczął szukać informacji na ten temat. Dotarł do tragicznej historii Morza Aralskiego.

- Te wydarzenia tak mnie zaczęły wciągać swoim tragizmem, że zdecydowałem, że muszę tam pojechać - przyznaje gość Czwórki. - Zazwyczaj takie zmiany, jak wyschnięcie morza, trwają setki lat. A tu, jedna decyzja człowieka zmieniła krajobraz olbrzymiej powierzchni Ziemi, w ciągu kilkudziesięciu lat - opowiada.

W ZSRR rozpoczęto realizację planu uprawy bawełny na terenie Uzbekistanu, na niespotykaną wcześniej skalę. Ten pomysł był częścią większego zamysłu kolonizacji tzw. ziem dziewiczych czyli obszarów Kazachstanu, Uzbekistanu i Turkmenistanu. W ten sposób chciano utworzyć spichlerz dla Związku Radzieckiego. - Zdecydowano, że woda do uprawy bawełny będzie czerpana z dwóch rzek, które zasilały Morze Aralskie - opowiada Bartek Sabela. - Koszty ludzkie, środowiskowe, kulturowe nie miały w tej decyzji żadnego znaczenia - dodaje.

/

Najbardziej na tych działaniach ucierpiał Karakałpakstan, republika, która zajmuje 1/3 Uzbekistanu, a swoją powierzchnią dorównuje niemal obszarowi Polski.

- To, co mnie najbardziej uderzyło w Karakałpakstanie to takie abstrakcyjne obrazy: miasta bez ludzi, rzeka bez wody, mosty, morze, w którym nie ma wody - mówi gość "Kontrkultury". - Skala tego zjawiska jest niewyobrażalna. Spotkałem ludzi, których cała kultura i historia były związane z istnieniem tego morza. Z dziada pradziada każdy tam był rybakiem, a w ciągu 40 lat znaleźli się na pustyni - opowiada.

Tragedia Morza Aralskiego jest wielowątkowa. Okoliczny krajobraz dodatkowo skażony jest środkami toksycznymi z pól bawełny oraz z ośrodka badań nad bronią chemiczną. Morze Aralskie leży na granicy Kazachstanu i Uzbekistanu, a polityka tych dwóch państw jest zupełnie różna. Kazachowie próbują ratować morze, dzięki czemu odradza się tzw. Mały Aral. W Uzbekistanie w ogóle się o tym nie mówi.

- Pustynia "pożera" ludzi, którzy zdecydowali się jeszcze tam mieszkać - mówi gość Czwórki.  - Spotkałem człowieka, który cały czas ma nadzieję, że morze wróci. Codziennie przychodzi pod pomnik morza i patrzy na horyzont.
(pj)

Czytaj także

Adam Leszczyński: Europejczycy nie rozumieją Afrykanów

Ostatnia aktualizacja: 30.05.2013 13:44
Książka Adama Leszczyńskiego "Zbawcy mórz" powstała z fascynacji. Autor przytaczanymi historiami próbuje rozprawić się ze stereotypem dotyczącym Afrykanów.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Na Czukotce łatwiej spotkać niedźwiedzia niż człowieka

Ostatnia aktualizacja: 15.09.2013 14:00
Mateusz Kubiak, trener kadry four crossowej, spec od rowerowych konkurencji ekstremalnych, niedawno wrócił z Półwyspu Czukockiego. – Nie widziałem nigdy tak nieprzyjaznego terenu – wspomina w Czwórce. – Tam jest ciągle mróz, żadne drzewo nie ma szans wyrosnąć.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Stanisław Lem: ten film jest dnem dna

Ostatnia aktualizacja: 20.09.2013 19:40
"Ten film jest beznadziejny!" - tak o filmowych adaptacjach swojej prozy mówił Stanisław Lem. Pisarzowi podobał się właściwie tylko "Przekładaniec" w reżyserii Andrzeja Wajdy.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Marek Krajewski: w mojej powieści zło musi zostać ukarane

Ostatnia aktualizacja: 21.09.2013 14:35
Pisarz w swych powieściach pokazał nam już przedwojenny Wrocław, następnie Lwów. Teraz, w książce "W otchłani mroku", wraz z Edwardem Popielskim zabiera nas do swego ukochanego rodzinnego miasta, w 1946 rok.
rozwiń zwiń