Zaczęli od prostego sprzętu do nagrywania, który kupili na aukcjach internetowych. Teraz mają już profesjonalne rejestratory i mikrofony.
- Gdy na uszy założy się słuchawki, a do ręki weźmie mikrofon, człowiek staje się spidermanem - opowiada Koper. - Wszystko słychać z odległości 20 km, wzmacnia się percepcja. To świetne wrażenie, którego nie ma podczas robienia zdjęć.
Olga Kaniewska uwielbia spacerować ulicami miasta i nagrywać to, co się dookoła niej dzieje. - Zdarzają się także zaplanowane sytuacje. Chodzę nad Odrę, siadam przy brzegu rzeki, włączam rekorder, nagrywam. To wszystko odbywa się jednak najczęściej spontanicznie - mówi Kaniewska. - Wcale nie jest tak, że miasto to tylko huk tramwajów. Dźwięk bardzo pobudza wyobraźnię.
Czytaj także: reportaże w Czwórce <<<
Założyli więc Dźwiękową Mapę Wrocławia, a na ich stronie można, wybierając określone punkty w mieście, słuchać tamtejszych dźwięków.
Później powstała podobna inicjatywa na Uniwersytecie Wrocławskim. Projekt zainicjowany w 2010 roku i poświęcony sztuce field recording'u, jest otwarty dla wszystkich.
Zapraszamy do wysłuchania reportażu pt. "Dźwięki są wszędzie", autorstwa Magdy Skawińskiej.
(kd / ac)