Zespół Skalpel to duet dwóch DJ-ów i producentów muzycznych. Tworzą go Igor Pudło i Marcin Cichy. Formacja do swoich kompozycji wykorzystuje polski jazz z lat 60. i 70. nadając mu nowe, elektroniczne brzmienie. Brytyjski tygodnik "New Musical Express" uznał ich za jedyny oryginalny zespół w całej Unii Europejskiej, a w Polsce zostali w 2006 r. wyróżnieni Paszportem Polityki. Współpracują z brytyjską wytwórnią Ninja Tune i często wyjeżdżają na zagraniczne koncerty, dlatego, gdy tylko nadarzyła się okazja, Ula Kaczyńska wraz z ekipą "Ex Magazine" złapała ich w studiu Polskiego Radia we Wrocławiu.
Muzycy Skalpela czerpią inspiracje właściwie z całego świata. - Słuchamy tego, co się dzieje, i potem staramy się to wyrazić własnymi słowami - przyznaje Pudło. Wtóruje mu Cichy i dodaje, że choć Wrocław jest na uboczu "światowej muzyki", można tam "robić swoje". - I nie oglądać się na innych - mówi artysta. Dlatego klimat miasta, w którym mieszkają i tworzą, ma spory wpływ na to, co wychodzi spod ich pióra.
Mimo wielu sukcesów na koncie muzycy nie lubią być nazywani "legendą polskiej elektroniki". - Nie czujemy się tak. Rozumiemy, że precedens, który był naszym udziałem, w którym polski artysta podpisuje kontrakt z dużą zagraniczną wytwórnią, ma wpływ na to określenie. Ale w tej chwili to się już zdezaktualizowało, bo przecież każdy może dziś tworzyć muzykę i wysyłać ją w świat - mówią artyści.
Poza tym kolejne płyty muzycy chcą już wydawać sami, bez wsparcia wielkich wytwórni. Niedawno, po dziewięciu latach ciszy, światło dzienne ujrzała ich EP-ka pt. "Simple". Na pełny album fani Skalpela będą musieli jednak trochę poczekać. - Pomyśleliśmy, że powrót warto zacząć od czegoś mniejszego, nie chcieliśmy wywoływać szoku. Poza tym tym nagraniem dopiero przecieramy nowe szlaki dystrybucyjne i promocyjne - mówią goście "Ex Magazine".
Prywatnie muzycy Skalpela to prawdziwi melomani, a plotka głosi, że w swoich domach mają skarbnice płyt i nagrań. - Musielibyśmy je policzyć, ale chyba nie jest ich aż tyle, byśmy mogli konkurować z prawdziwymi wariatami - mówią w Czwórce.
(kd/ag)