Słuchając najnowszej płyty Marii Sadowskiej nie sposób usiedzieć na miejscu. Nogi same rwą się do tańca. "Taniec przy jazzie!?" - oburzy się konserwatywny meloman. Zdecydowanie tak!
- Jazz był muzyką ulicy, powstał z potrzeby wolności. On oczywiście ewoluował stał się przez to wyrafinowany i trochę się oddalił od zwyczajnych ludzi - mówiła artystka. Na swojej płycie piosenkarka znów oddaje jazz "w ręce ludu”. Na krążku Maria Sadowska sięga do muzycznych atawizmów, które drzemią w tym gatunku. Dlatego nie brak na nim charakterystycznych scatowych improwizacji czy muzycznych wariacji, ale wszystko jest podane w "lżejszy" sposób.
- Najbardziej lubię połączenie muzyki klubowej z jazzem. Na tej płycie wykorzystuję brzmienie czyli rytmikę. Rytm się buja, to jest dokładne przeciwieństwo rock’n’rolla. Możliwość improwizacji jest tym, co najbardziej lubię - nakreśla charakter swojej płyty artystka.
Prawdziwy jazz na ulicach słychać jednak, gdy Sadowska ze swym zespołem Jazzowi terroryści gra na żywo. - Na koncertach naprawdę dużo improwizujemy i ta wolność dopiero się ujawnia podczas występów "live" - tłumaczyła w audycji "Off control".
Maria Sadowska i Mateusz Tomaszuk w audycji "Off Control" foto. Jacek Konecki/PR
Poczuj zatem prawdziwą muzyczną wolność i naładuj akumulatory tą czystą jazzową energią! Zapraszamy do wysłuchania i obejrzenia koncertu Marii Sadowskiej.
Jak komercja wygrywa z muzyką niszową? Posłuchaj co piosenkarka mówi o klipie promującym krążek "Jazz na ulicach". Audycję "Off control" prowadził Mateusz Tomaszuk.
Koncert Marii Sadowskiej zainaugurował nowy muzyczny cykl w Czwórce "Żywcem wzięci".
(pkur/kul)