Geniusz filmowego zła. Kino Johna Watersa
- Fascynujące jest to, jak wielki wpływ ma wciąż Kalina Jędrusik na losy kobiet i nie tylko. Jest ikoną. To mnie zaintrygowało, zaczęłam drążyć temat jej życia i faktycznie, odkryłam ją na nowo, dla siebie - podkreślała w rozmowie z Czwórką Katarzyna Klimkiewicz. - Spojrzałam na Kalinę Jędrusik inaczej, nie z perspektywy zapatrzonej fanki, ale raczej ciekawej koleżanki. Starałam się zakumplować z Kaliną, poznać ją bliżej. W filmie przedstawiłam osobę, którą sama polubiłam.
16:52 czwórka jędrusik 2021_11_21-14-14-16.mp3 O pracy nad filmem "Bo we mnie jest seks" i o postaci Kaliny Jędrusik - mówi Katarzyna Klimkiewicz (Hrapkowidz/Czwórka)
Jak tłumaczyła gość Czwórki, Kalina Jędrusik była postacią na tyle wymykającą się konwenansom, a jednocześnie legendarną, że - by zrobić o niej film - należało nawiązać z nią "jakąś osobistą więź". - Ona wciąż do nas przemawia poprzez swoje piosenki, są też wywiady, filmy. Starałam się przefiltrować to wszystko przez moją wrażliwość - podkreślała Katarzyna Klimkiewicz. - Robiąc ten film, czułam się bezpiecznie przy Kalinie Jędrusik. Czułam, że to postać, którą mogę zrozumieć.
"Poufne lekcje perskiego" - jak przetrwać w nazistowskim obozie?
Zobacz także:
Kluczem podczas budowania filmowej historii Kaliny Jędrusik było "inne spojrzenie na nią i jej dorobek". - Patrzyłam na nią nie jak na seksbombę, ale starałam się z nią identyfikować, spojrzeć jej oczami. Wiele osób mówiło mi, jakie wrażenie Kalina Jędrusik na nich zrobiła, a ja starałam się spojrzeć na to odwrotnie: zrozumieć, jak ona widziała tych ludzi - tłumaczyła reżyser. - Jak ona się czuła w relacjach, które kreowała, których byłą ofiarą, ale czasami sprawcą. Zresztą to jedna z niewielu kobiet, które nie chcą stawiać się w roli ofiary. Emanowała nonszalancją, bezczelnością, tupetem. Z pewnością nie była ponura i smutna - opowiadała Katarzyna. - Chciałam sama nauczyć się od Kaliny, jak to jest nie być ofiarą, iść odważnie. Jej życie nie było usłane różami, tam były dramaty i trudności, ale istotne było to, by pokazać ją nie jako ofiarę trudnego losu.
Źr. NEXTFILMPL - "Bo we mnie jest seks" - oficjalny zwiastun
- Kalina Jędrusik kojarzyła mi się z postacią radosną. Nie chciałam "dekonstruować" tej wizji, bo obawiałam się, że zrobię jej krzywdę. Nie chciałam rozliczać jej z jej życia i wyborów. Uchwyciłam się tego, że była szczęśliwa mimo problemów. Lata 60. były okresem jej rozkwitu i chciałam odnieść się też do ówczesnego klimatu, bo Kalina świetnie odnalazła się w swoich czasach, chciałam pozostać w tej konwencji - podkreśla Katarzyna Klimkiewicz. Premiera "Bo we mnie jest seks" miała miejsce 19 listopada, a w roli głównej wystąpiła Maria Dębska. Na ekranie zobaczymy także m.in. Krzysztofa Zalewskiego, Borysa Szyca czy Leszka Lichotę - jako Stanisława Dygata. - Nie chciałam nikomu stawiać pomników, chciałam zrobić film, po obejrzeniu którego ludzie ci poczuliby, że uchwyciłam jakąś prawdę o nich - podkreślała Katarzyna Klimkiewicz.
***
Tytuł audycji: Hrapkowidz
Prowadzi: Błażej Hrapkowicz
Gość: Katarzyna Klimkiewicz
Data emisji: 22.11.2021
Godzina emisji: 14.16
kd