I wojna światowa, rzadziej niż II, staje się tłem do opisywania opowiadanych w kinie historii. Drugi światowy konflikt, większy i bardziej tragiczny w skutkach zainspirował filmowców do stworzenia takich obrazów jak "Tora, tora, tora", "Pianista", "Szeregowiec Ryan". Powstałe dotychczas obrazy wojenne zawsze są pretekstem do utrwalenia pamięci historycznej. O tym, jak wiele udało się jej zamknąć w obrazie Sama Medesa rozmawialiśmy z krytykiem filmowym i historykiem kina Łukaszem Jasiną.
I choć, jak mówił I wojna pojawiała się choćby w klasycznym "Na Zachodzie bez zmian" czy "Dyktatorze" to musiała zniknąć ze zbiorowej wyobraźni ustępując miejsca tragedii II wojny. - Każdy kraj ma własną pamięć na temat wydarzeń wojennych. Historia "1917" opowiedziana przez Brytyjczyka, Sama Mendesa i jest po części oparta na wspomnieniach jego dziadka - mówił krytyk.
- Podczas gdy dla reszty Europy I wojna światowa była końcem pewnej epoki, a dla Brytyjczyków była jedną z największych tragedii od czasów Henryka VIII, dla nas była momentem triumfu. Po latach zaborów wreszcie odzyskaliśmy niepodległość - dodawał.
Dlaczego wiek "pary i postępu" zamiast czasami dobrobytu i pokoju zakończył się wielką wojną? W jaki sposób o I WŚ opowiada reżyser Sam Mendes i czy jego narracja jest zbieżna z naszą wizją tego konfliktu? Więcej na ten temat w rozmowie z gościem.
Wysłuchaliśmy też rozmowy Beaty Kwiatkowskiej z Alice Winocour, reżyserką filmu "Proxima", który opowiada nie tylko więzi między córką a matką-astronautką, lecz także o trudach żegnania się z Ziemią.
***
Tytuł audycji: Hrapkowidz
Gość: Łukasz Jasina (historyk kina)
Data emisji: 29.01.2020
Godzina emisji: 14.15
ac/pj