"Solaris mon amour". Eseje filmowe Kuby Mikurdy

Ostatnia aktualizacja: 22.05.2023 10:30
Inspirowany Stanisławem Lemem "Solaris mon amour" to film zrealizowany z archiwalnych materiałów Wytwórni Filmów Oświatowych w Łodzi i pierwszych radiowych adaptacji "Solaris". - Mój film, to jest taki sen o Solaris, kogoś, kto próbuje sobie poradzić ze swoją własną stratą - opowiada w Czwórce reżyser Kuba Mikurda.
Kadr z filmu Solaris mon amour w reż. Kuby Mikurdy.
Kadr z filmu "Solaris mon amour” w reż. Kuby Mikurdy.Foto: Millenium Docs Against Gravity/mat. prasowe

"Solaris mon amour” za którym stoi Kuba Mikurda to transowa, osobista opowieść o stracie, żałobie i pamięci.

- Dla mnie "Solaris" to jest jedna z najwybitniejszych powieści, jakie kiedykolwiek czytałem. Nie tylko powieść Stanisława Lema, nie tylko powieści science fiction, ale powieści w ogóle. Jest to jedyna powieść, do której zdarzyło mi się wracać kilka razy. Za każdym razem znajdowałem tam coś innego - mówi reżyser. - Genealogia projektu była taka, że najpierw znalazłem materiały, a dopiero później szukałem jakiegoś pomysłu na to, jak tych materiałów użyć. Przeciwnie niż w moich poprzednich dwóch filmach, gdzie miałem postać historię Żuławskiego na Srebrnym Globie. Dopiero później szukałem materiałów i umawiałem się z bohaterami.


Inspirujące kosmiczne materiały

Film Mikurdy składa się z fragmentów 70 filmów wyprodukowanych przez Wytwórnię Filmów Oświatowych w Łodzi. - Znalazłem niesamowite archiwum, były tam materiały kosmiczne z lat sześćdziesiątych. Z tego najbardziej entuzjastycznego momentu podboju kosmosu, takiego naiwnego - nie cynicznego i nie politycznego - tylko bardziej marzycielskiego - opowiada gość Czwórki. - Niektóre z materiałów są artystycznie stylizowane. Wyglądają jak filmy amerykańskie z lat pięćdziesiątych. Jest tam wizja przestrzeni kosmicznej, wizja bazy na Księżycu, skakanie po Srebrnym Globie itd.


Źr. Youtube/Solaris Mon Amour reż. Kuba Mikruda - Trailer

Zmierzyć się z dziełem

Rozmówca Błażej Hrapkowicza, przyznaje, że materiały rozbudziły w nim "fanowską" chęć wykorzystania ich. Ponieważ wówczas był rok Lema, więc połączenie wydawało się oczywiste. - Szczerze mówiąc trochę się obawiałem tego pomysłu mierząc się z takimi dziełem. Pomyślałem jednak, że może udałoby się wyciągnąć fragmenty tych filmów światowych, kosmicznych i ułożyć je w taki sposób na nowo, żeby one opowiedziały jakiś zrąb historii z "Solaris" - tłumaczy reżyser filmu. - Tak, żeby spróbować fabularnie ich powtórnie użyć. To jest strategia, którą nazywa się czasem found footage. Przypomina ona działania surrealistów, znajdujemy coś w zupełnie innym kontekście, wyciągamy z niego i dajemy nowe życie.

Zobacz także serwis specjalny>>>Galaktyka Lema


Pamięć i osobisty ból

Jak mówi gość Czwórki, w obrazie, tak jak w "Solaris", przebrzmiewają echa wojennej, niewypowiedzianej traumy Stanisława Lema, a także bolesne doświadczenia reżysera. - Dla mnie "Solaris" było ciekawe, dlatego że tam jest bardzo dużo pamięci. Jest bardzo dużo o tym, że wspomnienia z przeszłości przychodzą do nas w sposób absolutnie namacalny, a my, tak jak bohaterowie tej książki, staramy się ich tak naprawdę pozbyć - zauważa Kuba Mikurda. - Mój film, w pewnym sensie, to jest taki sen o "Solaris". To znaczy tak, jakbyś poczytał "Solaris", zasnął w trakcie lektury i te wątki z powieści przesunęły się gdzieś do Twojego, czy do mojego snu. Sny kogoś, kto próbuje sobie poradzić jakoś ze swoją własną stratą.

Współtwórcami filmu "Solaris mon amour”  są Laura Pawela i Marcin Lenarczyk. Premiera filmu odbyła się na Docs Against Gravity.


Posłuchaj
21:37 Czwórka/Hrapkowidz "Solaris mon amour" 22.05.2023.mp3 O filmie "Solaris mon amour" opowiada reżyser Kuba Mikurdy (Hrapkowidz/Czwórka)

 

***

Tytuł audycji: Hrapkowidz

Prowadzi: Błażej Hrapkowicz

Gość: Kuba Mikurda (reżyser)

Data emisji: 20.05.2023

Godzina emisji: 14.16

aw/kul


Czytaj także

"Bo kto z nas nie marzy". Grzegorz Mołda o filmie "Zadra"

Ostatnia aktualizacja: 06.03.2023 12:10
Po debiutanckim "Mateczniku" krytycy pisali, że oto pojawił się polski Yorgos Lanthimos. Człowiek, który będzie robił artystyczne kino inspirowane grecką nową falą. "Zadra" - drugi film Grzegorza Mołdy - stoi na przeciwnym biegunie filmowego świata. - Wyskoczyłem z szuflady, w którą próbowano mnie wcisnąć. Akcja "Zadry" toczy się w świecie hip-hopu, a jej bohaterką jest dziewczyna raperka - mówi reżyser.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Co zrobić, kiedy ktoś cię rzuci? Lena Góra o filmie "Roving Woman"

Ostatnia aktualizacja: 17.04.2023 17:00
- Nasz film opowiada o tym, jak sobie poradzić, kiedy ktoś cię rzuci. Ja przepracowuję ten temat w aucie. Jeżdżąc, krzycząc i puszczając muzę. Sara robi podobnie. W drodze poznaje siebie - opowiada Lena Góra o filmie "Roving Woman". 
rozwiń zwiń