P.Unity mają na swoim koncie szereg niezapomnianych koncertów, owocną współpracę z Michałem Urbaniakiem oraz kilka mniejszych wydawnictw (m.in. EP-ka "Mango"). Koncert P.Unity w radiowej Czwórce związany był z premierą debiutanckiej płyty zespołu - "Pulp". Album ukazał się 5 października br. i zawiera 12 utworów. Pierwszym singlem z płyty jest "Milk", który jest zarazem oryginalnym intrem do świata P.Unity. Płyta nagrana została w pełnym 10-cio osobowym składzie zespołu.
- P.Unity od zawsze funkcjonuje w mojej głowie jako zespół koncertowy. Graliśmy na żywo przez wiele lat nie mając na koncie żadnego wydawnictwa i chociaż szło to całkiem nieźle, to oczywiste było dla nas, że bez nagrań nie jesteśmy w stanie dotrzeć do szerszej publiczności. Zrobiliśmy EPkę, ale zewsząd słychać było: "To kiedy album?". Album już jest, pracowaliśmy nad kompozycjami i nagraniami około półtora roku. Nie ma żadnego gatunkowego klucza, bo nigdy się czymś takim nie kierowaliśmy. P.Unity to soul, jazz, psychodeliczny rock, rap, elektronika… tylko bez zbędnego nazywania i dzielenia na przegródki. To co poczujesz w lędźwiach to Funk i zrobimy wszystko, żeby utrzymał Cię w ruchu. Zawsze graliśmy P.Unity i P.Unity zagramy w Czwórce – informuje Jędrzej Dudek, wokalista zespołu.
Koncert w audycji "Będzie Głośno!" rozpocznie się po godz. 18.00. Gospodarzem wieczoru będzie Damian Sikorski.
- Jeśli można powiedzieć o jakimś zespole w Polsce, że jest jedyny w swoim rodzaju - to z pewnością do tego grona należy P. Unity! Formacja, która dzieli jedną scenę z Michałem Urbaniakiem - to mówi samo za siebie! Z żywą legendą nie gra byle muzyk. Koncerty P.Unity to podróż w kosmosie! Zresztą sami się przekonajcie w piątek 19 października po godzinie 18. Słuchajcie Czwórki! – podsumowuje Damian Sikorski, prowadzący audycję "Będzie Głośno!".
P.Unity to dziesięcioosobowy, warszawski projekt osadzony w funkowej stylistyce. Zainspirowani działalnością artystów spod znaku Parliament/Funkadelic, mniej popowymi dokonaniami Prince’a czy koncertowym dorobkiem D’Angelo i Soultronics, muzycy chcą odczarować obraz funku rozumianego dziś często jako easy-listeningowe brzmienie rodem z dyskotek statków wycieczkowych. Funk P.Unity to nie cekiny i brokatowe dzwony – to ukłon w stronę psychodelicznego oblicza George’a Clintona i brudnych brzmień Sly & The Family Stone, to bardziej nieuchwytny nastrój niż czysto techniczne określenie gatunkowe. Zespół buduje swoje brzmienie czerpiąc również z dorobku licznych spadkobierców funkowej stylistyki – od hiphopowych gigantów jak Snoop Dogg czy A Tribe Called Quest, przez neosoulową scenę spod znaku Soulquarians, po beatowych i elektronicznych innowatorów skupionych wokół labelu Brainfeeder. Nie brakuje też wpływów jazzu, na którym wychowała się spora część grupy.
***
Zespół P.Unity wystąpił w audycji "Będzie głośno!" - w piątek (19.10). Koncert poprowadził Damian Sikorski.
mat. promocyjne/kul