Oksana Dąbrowska w "Konturówce"
Choć pierwsze doniesienia o tym, że delfiny potrafią pomagać ludziom i robią to, pochodzą sprzed setek lat, prawdziwa moda na delfinoterapię rozpoczęła się dopiero w latach 70. ubiegłego stulecia w Stanach Zjednoczonych. Do Polski jednak ta metoda leczenia dotarła całkiem niedawno.
- Jestem tu chyba pierwszą osobą, która poważnie zainteresowała się tym tematem. Ale od zawsze lubiłam delfiny. Jako dziecko jeździłam z rodzicami na Krym i tam miałam okazje obserwować te piękne zwierzęta. Fascynowały mnie - wspomina Dąbrowska. - Gdy urodziła się moja córeczka, pojechałyśmy tam razem, by zobaczyć delfiny. Trafiłam akurat na czas, gdy inne dzieci pływały z nimi w ramach terapii. Bardzo spodobał mi się ten pomysł, to wspaniała rzecz.
Wtedy właśnie postanowiła otworzyć pierwszy w Polsce ośrodek delfinoterapii. Stworzyła autorski program leczenia, a potem założyła fundację Dobra Wioska. - Widać efekty, szczególnie w przypadku dzieci z autyzmem - mówi Dąbrowska.
Ale nie tylko. Jak przyznaje Dąbrowska w "Konturówce" ultradźwięki, przy pomocy których komunikują się delfiny, znakomicie działają na problemy neurologiczne nawet u osób dorosłych. - Są naturalnym sonarem, a ich wpływ na komórki w mózgu jest niezwykły - opowiada gość Czwórki. - Poza tym delfiny mają w sobie wspaniały, pozytywny ładunek energii, kojarzą się ludziom z czymś optymistycznym, spontanicznym, z radością życia. Już sam widok tych zwierząt, które mają naturalny, anatomiczny uśmiech, sprawia, że sami czujemy się lepiej.
Jak przyznaje Dąbrowska, nie wszystkie delfiny lubią ludzi. - Tylko te, urodzone w ośrodkach, a nie w naturalnym środowisku - przyznaje psychoterapeutka. - Ale one nie znają innego świata, a do dzieci, które na co dzień spotykają, przyzwyczajają się.
(kd)