Choć, jak przyznaje gość Czwórki, pogrążony w wojnie domowej Pakistan jest właściwie zamknięty dla turystów, warto poznać sytuację, panującą aktualnie w danym regionie i… mimo wszystko się tam wybrać. - Inaczej jest w górach, inaczej na Południu. To "kraj podzielony na wiele krajów" - mówi Tułak w "4 do 4". - A Karakorum to obszar, który warto wciąż na nowo odkrywać, prawdziwy raj dla zapalonych podróżników.
Tułak, który wybrał się tam już jakiś czas temu przyznaje, że to jedno z najpiękniejszych miejsc na świecie. - Można tam odkryć zupełnie inne oblicze gór - mówi w Czwórce. - Żyją tam bowiem obok siebie przedstawiciele siedmiu różnych narodowości. Same góry Karakorum podzielone są na "mini państwa".
Księżyc nad szczytami Karakorum
/fot.wikimedia.commons/Guilhem Vellut
Zanim w latach 70. ubiegłego stulecia wybudowano autostradę przez Karakorum, górzystą drogę trzeba było przemierzać pieszo. - Szło się wówczas około 25 dni - mówi Tułak.
Przez setki lat tamtejsze doliny stanowiły oddzielne byty i do dziś właściwie co 100 km można odnieść wrażenie, że jest się w zupełnie innym kraju, w innej cywilizacji. Zmienia się także przyroda.
- Najbardziej interesująca wydaje mi się ludność zamieszkująca Baltistan, na terenie którego znajduje się góra K2, drugi co do wielkości szczyt świata - mówi Tułak. - Są oni ciepli, serdeczni, pełni pokory, a przede wszystkim gościnni. Poczęstunek zaczyna się zwykle od herbaty, potem przychodzi czas na ryż z baraniną. Będąc wśród nich można poczuć znaczenie powiedzenia "gość w dom, Bóg w dom".
Poznaj z nami najpiękniejsze miejsca na świecie <<<
Jak przyznaje Tułak, jeśli choć raz było się w Karakorum, zawsze chce się tam wracać. - Jest ku temu mnóstwo powodów - mówi podróżnik. - Piękne przestrzenie, wspaniali ludzie. I choć jedzenie bywa skromne, samo myślenie o niektórych krainach Karakorum budzi sentyment.
(kd/pk)