Wypoczynek na łonie natury z pewnością jest bardzo relaksujący, zwłaszcza gdy nie dochodzą do tego zmartwienia czy mamy prawo w danym miejscu rozbić namiot czy nie. Właśnie takie prawo, pozwalające na nocleg "pod chmurką" obowiązuje w Skandynawii. Tam gdzie nie ma hoteli można skorzystać z własnego namiotu i kawałka zielonej trawy.
Prawo do natury tzw. Allemannsretten bierze się ze skandynawskiej tradycji powszechnego dostępu do natury. Skandynawowie wierzą że przyroda jest dla wszystkich.
- To prawo wymyślono z myśla o chodzących po górach i odpoczywających na łonie natury - mówi Konrad Konieczny, z ambasady Norwegii. - Możemy rozbić się w danym miejscu na 2 dni, na dziko - dodaje. - To prawo nie dotyczy osób podróżujących samochodem, które mają ochotę rozłożyć biwak przy przydrożnym parkingu.
Oprócz obowiazującego prawa w Skandynawii ważne jest też zachowanie grzecznościowe. Gdy widzimy, że dany teren, na którym chcemy przenocować, należy do jakiegoś gospodarstwa warto zapytać właściciela czy nie będziemy przeszkadzać.
W okresie letnim surowo zabronione jest rozpalanie ognisk. Obowiązuje też zasada "take only pictures, leave only footprints" ("gdziekolwiek będziecie zabierajcie tylko zdjęcia, a zostawiajcie tylko ślady").
Tomasz Kwieciński jako alternatywę dla nocowania pod namiotem proponuje szwedzki hotel w drzewach, który wkomponowany jest we fragment lasu, zbudowany w połowie wysokości między ziemią, a koronami drzew.
Janusz Żebrowski, z fiordy.com, przekonuje, że Norwegię warto odwiedzić, bo to najpiękniejszy kraj na świecie, a turyści wracający z wycieczki po Skandynawii często mówią, że tam jest piękniej niż się spodziewali.
(pj)